Miałam dodać nowy rozdział 24 września, ale dodam go 26 września (wieczorem), bo patrzę,że nie wszyscy chyba jeszcze przeczytali, a więc daję wam jeszcze czas, który także przyda się też mi na małe poprawki.Czekam na wsze opinie do tego rozdziału,bo jeszcze sporo osób nie wyraziło swojego zdania,bo być może nie miało czasu :)
Pozdrawiam V. :)
Rozdział XV: Obawy
Dzwonek komórki obudził ją.
Sięgnęła po komórkę nie odrywając głowy od poduszki. Odebrała i przyłożyła
telefon do ucha.
-Halo – wymamrotała zaspana
-Madison, gdzie jesteś? –
usłyszała krzyk w słuchawce i odsunęła ją od ucha aby po chwili znów ją
przystawić. Była to Grace ,która najwidoczniej była zdenerwowana.
-Co się drzesz jest dopiero…-
zerknęła na budzik stojący na szafce obok łóżka- szósta rano – dokończyła ziewając
-Szósta rano? Dziewczyno jest siódma trzydzieści ! Jaki ty masz zegarek
-Co?! – zerwała się momentalnie z
łóżka – Cholera budzik mi stanął i temu nie zadzwonił
-Ty lepiej się pośpiesz, bo mamy
test z historii. – ponagliła ją Grace
-Dobra ja kończę. Pewnie się
spóźnię nie czekajcie na mnie z Lilly, idźcie, bo nie chcę żeby przeze mnie wam
się oberwało – mówiła wbiegając do łazienki
-Dobra do zobaczenia w szkole.
Madison odłożyła telefon i
złapała szczoteczkę do zębów. Gdy już je umyła. Poczesała włosy i związała je w
kucyk, bo nie miała czasu ich układać. Lekko wytuszowała rzęsy i popędziła do
szafy, a raczej małej garderoby. Złapała czarne dżinsy i koszulę w różowo-
czarną kratę.
Ubrała się i wzięła torbę leżącą
na krześle. Zbiegła na dół do kuchni i spojrzała na zegarek. Była już siódma czterdzieści pięć.
Otworzyła lodówkę i wzięła jogurt, a z szuflady wyjęła łyżeczkę. Wrzuciła to do
torebki śniadaniowej i włożyła do torby. Z wieszaka który stał obok drzwi
wzięła czarną skórzaną kurtkę i wyszła z domu. Zamknęła drzwi i szybkim krokiem
zaczęła iść do szkoły. Przemierzyła kilka metrów i zauważyła, że zatrzymuje się
czarny samochód.
-Podwieźć cię – usłyszała znajomy
głos, był to Braian. Posłał jej swój uśmiech, który jak zawsze był lekko
szyderczy.
Madison tylko zaśmiała się i wsiadła do samochodu. Zamknęła drzwi.
-Hej – powiedział przyglądając
się jej
-Cześć – uśmiechnęła się i
zapięła pasy
Braian nie ruszał. Madison lekko
się zdziwiła i zmarszczyła brwi patrząc na niego, jakby chciała wymusić na nim
to aby zaczął jechać.
-Czemu nie ruszamy? – zapytała po
chwili
-Bo jeszcze się nie przywitaliśmy
– oznajmił
-Em… albo masz coś z pamięcią
albo się wygłupiasz. Powiedzieliśmy do siebie cześć. Czy to nie jest
przywitanie?
-Nie, zdecydowanie nie. –
powiedział i nachylił się w jej kierunku łapiąc ją lekko za szyję i
przyciągając do siebie. Złożył na jej ustach gorący pocałunek i odsunął się
kładąc ręce na kierownicy – To mogę zaliczyć jako powitanie – uśmiechnął się
diabelsko i przekręcił kluczyk w stacyjce ruszając z lekkim piskiem opon.
Madison była lekko oszołomiona
jego zachowaniem i przez chwilę nie wydusiła z siebie ani słowa.
-Zaspałaś? – zapytał nagle
-Co… a tak, zaspałam. Budzik mi
przestał chodzić. Bateria się pewnie wyczerpała, muszę zacząć nastawiać
komórkę.
-Przydałoby się jeśli nie chcesz
się spóźniać. Ale wiesz zawsze mogę cię podrzucić. Nie ma problemu. Zaraz
będziemy na miejscu więc pewnie nawet zdążysz przed dzwonkiem.
Madison spojrzała na wyświetlacz
radia w samochodzie. Była siódma pięćdziesiąt pięć.
-Braian mam pytanie – zaczęła
niepewnie
-Słucham – odpowiedział nie
odrywając wzroku od drogi
-Co to było? No wiesz
-Co?- udawał, że nie wie o co
chodzi i śmiał się pod nosem
-Jak zawsze musisz robić mi na
złość. Pocałowałeś mnie dzisiaj i wczoraj też.
-A tak wiem… chyba nie miałaś nic
przeciwko – spojrzał na nią na chwile po czym nadal patrzył przed siebie
Madison siedziała ze spuszczona
głową i nie wiedziała co odpowiedzieć. Kręciła sobie na palcu pasek od torby.
-No dobra jesteśmy na miejscu –
usłyszała i podniosła głowę, nawet nie wiedziała kiedy zajechali na teren
szkoły.
-Dzięki za podwózkę – odpięła
pasy i chciała już wysiadać żeby uniknąć odpowiedzi na jego pytanie, jednak on
złapał ją za nadgarstek i zatrzymał
-Chyba nie odpowiedziałaś na moje
pytanie – uśmiechnął się ironicznie
-Bo sama nie wiem jak na nie
odpowiedzieć
-I tak wiem, że ci się podobało –
puścił ją.
Wysiadła zakładając torbę na
ramię i ruszyła w stronę szkoły. Braian także wysiadł z auta i zatrzymał ją jak
przechodziła obok niego.
-Zapomniałaś o pożegnaniu –
zbliżył się do niej trzymając ją za rękę
-Spóźnię się do szkoły, zaraz
dzwonek
-Co z tego chyba nie chcesz aż
tak długo się żegnać no chyba, że masz na myśli coś bardzo zbereźnego – zaśmiał
się
Rzuciła mu tylko karcące
spojrzenie i chciała już odejść, ale on nadal trzymał jej dłoń.
-Nie puszczę cię
Madison wiedziała, że nie ma co
się z nim sprzeczać bo i tak postawi na swoim. Zresztą spieszyła się na lekcje.
Dała mu szybkiego buziaka w pliczek
-No chyba żartujesz sobie z tymi
całusami w policzek – wywrócił oczami i przyciągnął ją do siebie obejmując w
pasie, pocałował ją namiętnie.
Gdy oderwali już usta od siebie
widziała na jego twarzy wredny uśmieszek, który pasował do niego idealnie.
Jednego nie mogła mu zarzucić. Był cholernie pociągający.
Pokręciła tylko głową z lekkim
uśmiechem i pobiegła w stronę budynku. Braian stał chwilę i patrzył w jej
stronę, a potem wsiadł do swojego czarnego BMW.
Madison biegła korytarzem szkoły,
który był już pusty. Zerknęła na komórkę, było już dwie minuty po ósmej.
Dobiegła do klasy historycznej i zapukała.
-Proszę – usłyszała głos za
drzwiami.
Nacisnęła klamkę i trochę
speszona weszła do klasy.
-Dzień dobry, przepraszam za
spóźnienie – popatrzyła w stronę nauczyciela
-Dzień dobry panno Dowell, siadaj
na miejsce. Jak zapewne wiesz piszemy dzisiaj test. Jeszcze pięć minut
spóźnienia i nie dopuściłbym cię do niego
-Przepraszam – powiedziała
skruszona i usiadła w ławce. Widziała, ze Grace patrzy w jej stronę.
Zajęła swoje miejsce. Czyli przed
Grace, która z kolei siedziała przed Lilly. Nauczyciel przyniósł jej kartkę z
testem i spojrzał na nią karcąco. Ona zrobiła tylko wymuszony niewinny
uśmieszek i zabrała się za pisanie.
Historia nie była jej mocną
stroną, a szczególnie zapamiętywanie dat.
-Koszmar – szepnęła cicho.
Nagle poczuła lekkie kopnięcie w
krzesło. Odwróciła się delikatnie. Grace podała jej jakąś malutką karteczkę.
Wzięła ją i spojrzała w stronę nauczyciela, który był właśnie zajęty
przeglądaniem dziennika. Otworzyła ją ostrożnie. Były tam wszystkie daty i
pojęcia, które były potrzebne w zadaniu.
„Uratowana” – pomyślała. Teraz
zostało tylko spisać wszystko tak aby nauczyciel nie zobaczył. Zaczęła wypełniać
luki w teście. Jednak nie zdążyła wszystkiego zrobić, bo nauczyciel zaczął
chodzić po klasie i przyglądać się uważnie każdemu z osobna. Musiała schować
ściągę do kieszeni, aby nie zostać złapaną.
„Lepsza trója, niż jedynka”
pomyślała sobie, bo na tyle oceniła na oko swoją pracę.
Nauczyciel po chwili zaczął
zbierać testy.
-Nie wysiliłaś się za bardzo –
usłyszała komentarz historyka, który zabierał właśnie od niej kartkę.
Zadzwonił dzwonek i wszyscy
opuścili klasę. Madison stała i czekała pod ścianą na Lilly i Grace, które
prawie jako ostatnie opuściły salę.
-To była masakra – wypaliła do
dziewczyn gdy tylko znalazły się obok niej.
-Racja. Ciężkie było – przyznała
Lilly
-Dlatego były potrzebne pomoce
naukowe – zaśmiała się łobuzersko Grace
-Właśnie otóż to. Dzięki. Gdyby
nie ty i twoje pomoce naukowe to już bym miała jedynkę, a tak to może na tróję
się załapię.
-Dobra dziewczyny ja lecę na
angol, to do zobaczenia – powiedziała Lilly i odeszła.
-A my na socjologię – klasnęła w
dłonie Grace
-Ah jakże ja ubóstwiam ten
przedmiot, a szczególnie tą nauczycielkę.
-Haha no racja – zaśmiała się
Grace.
Dziewczyny podążyły w stronę
klasy. Gdy dotarły już na miejsce usiadły na parapecie okiennym. W ich stronę
szedł Shane z jak zawsze przewieszoną ciemno zieloną torbą.
-Cześć dziewczyny. Jak tam ?
-A po staremu – machnęła ręką
Grace. –Przez te parę dni nic się nie zmieniło.
-No wiesz w parę dni czasami też
coś się zmienia – uśmiechnął się.
-Nie no u mnie od piątku nic się nie
zmieniło. – wzruszyła ramionami
-A u ciebie Madie jak tam
samopoczucie?
-U mnie super wręcz cudownie
-Wyczuwam ironię – zauważył Shane
-Nie no żartuję sobie. Nie lubię
socjologii dobrze, że mamy ją tylko dwa razy w tygodniu. Jeszcze tylko jutro i
weekend. – odetchnęła Madison
-To prawda. Dobrze, że mamy dwa
dni pod kolej i to na koniec tygodnia – przyznał Shane
-Weekend jak to dobrze brzmi –
rozmażyła się Grace – Będzie można odpocząć
-A będziesz jakoś konkretnie
odpoczywać? – zainteresował się chłopak
Madison i Grace spojrzały na
siebie. Grace lekko się uśmiechnęła i wyprostowała poprawiając dłonią włosy.
-A czemu pytasz? – zapytała go
kokieteryjnie
-Bo wiesz… - jakby lekko się
zawstydził – może byśmy poszli do kina czy coś?
-Do kina, chętnie – przyjęła jego
propozycję z uśmiechem
-Na serio to super- wyraźnie się
ucieszył, na jego twarzy pojawił się radosny uśmiech- To co obgadamy to jeszcze
jutro dokładniej ok?
-Pewnie – pokiwała głową.
Shane odszedł od nich i stanął
przy grupce chłopców. Madison stała tylko i zerkała na zadowoloną przyjaciółkę.
-No co?
-Nic, nic – zaśmiała się Madison
-Do kina nie można się umówić
-Pewnie ,że można. Cieszę się.
Już myślałam, że nigdy cię o to nie zapyta.
-Jak to? – zdziwiła się Grace
-Nie udawaj, że nie wiesz o co mi
chodzi. On się tobie podoba, a ty jemu. Widać to po was od pierwszej lekcji
socjologii.
-Co ty gadasz. Pleciesz i tyle –
przewróciła oczami
-Taaa… na pewno . Ja wiem swoje.
– Madison uśmiechnęła się do Grace i poklepała ją po ramieniu.
~~~ * ~~~
Promyki słońca przedzierały się
przez poranne niebo. Dzisiejszy dzień zapowiadał piękną pogodę. Było słychać
śpiew ptaków, które dawały już swoje ranne koncerty. Madison stała na chodniku
i czekała na Grace i Lilly. Dziś wstała wcześniej żeby się nie spóźnić.
Wczorajszy dzień minął jej bez żadnych nieprzewidzianych zdarzeń. Braian nie
odwiedził jej po szkole. Trochę było jej to na rękę, bo nadal nie wiedziała co
sobie ma o nim myśleć. Nie była pewna tego czy on udaje, czy może już nie i
zaczął traktować ten ich związek na poważnie. Nie chciała też pytać Grace, bo
ta nic nie wiedziała o ich pocałunkach. Po chwili zobaczyła, że z domu Wels’ów
wychodzi Grace z Braian’em.
-No pięknie – szepnęła sama do
siebie. Nie była pewna jak zachowa się Braian miała jednak nadzieję, że nie
zawstydzi jej przed Grace.
-Hej Madie – przywitała ja
uściskiem Grace.
-Hej – poklepała ją po plecach, a
w duchu modliła się, aby Braian zachował się jak należy.
-A o mnie zapomniałaś –
powiedział i podszedł do niej i objął ją w pasie przytulając do siebie, a po
chwili złożył na jej ustach czuły pocałunek.
Grace, aż cofnęła się do tyłu, a
jej oczy były wielkie jak piłki do ping ponga . Otworzyła usta ze zdziwienia i
wypaliła:
-A to co? Przecież nie ma tu
nikogo oprócz mnie. Helołłł – pomachała ręką – Nie musicie udawać.
Braian popatrzył jeszcze chwile w
oczy dla Madie i odsunął się i stanął obok niej i wziął ją za rękę. Madison
czuła, że robi się czerwona na policzkach, bo zaczęły ją piec jak diabli.
-Wytłumaczcie się proszę –
ciągnęła Grace – Co to do cholery ma być? – pytała zdezorientowana.
-Na prawdę jesteś taka tępa, że
nie wiesz co to było. Pocałunek droga siostro – odpowiedział jej z łobuzerskim
uśmiechem.
- Braian !– Madison spojrzała na
niego z wyrzutem. Nie podobało jej się to, że tak niegrzecznie odpowiada
siostrze
-Dobra ja się już do jego
wredności przyzwyczaiłam. Ale to, że wy – pomachała dwoma palcami zbliżając i
oddalając je od siebie – aj… nawet przez gardło nie chce mi to przejść. To ,że
wy się całujecie to jest jakiś niedorzeczny koszmar.
-Przecież mieliśmy udawać parę,
pamiętasz? – powiedziała Madie
-Tak no ale wiesz… myślałam, że
będzie to takie bardziej… udawane
Braian wywrócił oczami i dodał.
-Myślisz, że takie dziecinne
udawanie by się udało. Matko jakaś ty naiwna.
-Ok. ale po co całujesz ją przy
mnie? – Nie dawała za wygraną Grace
-Bo może lubię. A zresztą Madie
nie ma nic przeciwko – objął ją ramieniem
-I ty na to wszystko Madison mu
pozwalasz?
-Em… no właśnie to ja sama nie
wiem co o tym wszystkim myśleć – Madison była lekko zdezorientowana
-Nie wiesz co o tym myśleć, aha
super. – Grace była widocznie wzburzona
-Dobra koniec. Idzie wasza
koleżanka.
W ich kierunku jak zwykle wesołym
krokiem podążała Lilly. Po przywitaniu wszyscy zaczęli iść w stronę szkoły. W
taką ładną pogodę nikt nie miał ochoty jechać samochodem, a szczególnie Grace,
która buchała złością. Nie mogła pogodzić się z tym, że Madison tak łatwo dała
się wplątać w to wszystko. Była przekonana, że Braian robi to jedynie dla
własnego dobra, bo nie chciał aby ktokolwiek dowiedział się o tym, że Madie
może mieć w sobie jakąś moc i nie chciał aby to wyszło niekontrolowanie na jaw
jeśli okazałoby się prawdą. Wiedziała, że musi o tym powiedzieć przyjaciółce,
bo nie była już tego pewna czy Madison nie zapędza się w ten „udawany związek”.
Nie chciała też jej ranić, bo widziała, że od jakiegoś czasu kłótnie między tą
dwójką się zmniejszyły i dla wszystkich wychodziło to na dobre.
Gdy dotarli już do szkoły Grace
bez pożegnania z bratem poszła szybkim krokiem w stronę budynku.
- Co jej się stało? – zapytała
zdziwiona Lilly
- Ona tak czasami ma – wzruszył
ramionami Braian, a po chwili dodał – Przyjdę po ciebie po szkole. O której
kończysz?
-O 14.30
-Dobra będę – pocałował ją delikatnie
w usta i czule przytulił – Cześć wam – rzucił przez ramie i odszedł.
-Fajnie razem wyglądacie –
stwierdziła Lilly uśmiechając się i składając dłonie
-Dzięki. – Madison przygryzła
lekko wargę i spuściła lekko zawstydzona wzrok.
Grace wpadła do szkoły jak
huragan po drodze potrącając jakąś dziewczynę
-Przepraszam – powiedziała i
poszła w stronę szafek
Gdy była już przy swojej
otworzyła ją i wrzuciła tam sweter który miała wcześniej na sobie. Wzięła parę
książek i zamknęła z hukiem drzwiczki.
-Oj.. chyba zły humor- usłyszała
znajomy głos za plecami. Był to Shane.
-Cześć. Przepraszam jeśli cię
wystraszyłam
-Spokojnie, aż tak szybko się nie
przestraszam – zaśmiał się
-To dobrze – „Bo przy mnie łatwo
o strach, gdybyś tylko wiedział” – pomyślała sobie
-Teraz socjologia – wyraźnie ten
fakt go ucieszył
-A tak to prawda
-Idziemy? – zapytał, a Grace
odpowiedziała mu kiwnięciem głowy.
Szli głównym korytarzem wolnym
krokiem. Shane co jakiś czas zerkał w jej stronę i się uśmiechał. Grace choć
nie miała najlepszego humoru przy nim zapominała o problemach. Podobał się jej
ale wiedziała, że związek z normalnym chłopakiem byłby trudny. Gdyby przez
przypadek jakaś cząstka jej drugiej natury wyszła na jaw miałaby spore
problemy, bo musiałaby wyjawić mu prawdę, ale tego nie chciała. Z drugiej
strony wiedziała, że świetnie się kontroluje. Jednak nie wiedziała jak to
działa gdy jest blisko kogoś kto się jej podoba. Nie chciała o tym myśleć. I
odrzucała to od siebie.
-To co z tym kinem?- wyrwał ją z
zamyślenia
-Z moje strony aktualne –
uśmiechnęła się promieniście
-Z mojej tym bardziej. Wiesz
przeglądałem wczoraj seanse i nie wiem co wolisz, więc może ty wybierz.
-Wiesz co mam ochotę na jakąś
komedię, bo dramaty i thrillery… przejadły mi się
-Ok dla mnie pasuje.
Gdy wszyscy weszli do klasy Grace
unikała rozmowy z Madison. Cały czas szeptała z Shane’em. Madison nie wiedziała
o co jej dokładnie chodzi. Myślała, ze gniewa się za to, że nie powiedziała jej
o tym, że zbliżyła się z Braian’em.. Miała sobie za złe, że zatrzymała to w
tajemnicy. Bo przecież Grace nigdy przed nią nic nie ukrywała, nawet wyjawiła
jej ich rodzinną tajemnicę. Chciała z nią porozmawiać, ale ta unikała jej przez
cały dzień jak tylko się dało. Gdy tylko chciała szczerze z nią porozmawiać
zawsze coś lub ktoś im przeszkodził. Ani chwili nie były tylko we dwie. Albo
Lilly, albo Lisa były obok, nie licząc Chelsea, która ledwie przychodziła z
dzwonkiem na lekcje, bo prawie całe przerwy spędzała z Kyle’em.
Lekcje dobiegły końca. Madison
miała nadzieję, że pogada teraz z Grace, bo Lilly została na jakieś kółko z
poezji. Grace jako pierwsza wyszła ze szkoły , a Madie pobiegła za nią.
-Czekaj , pogadajmy.
-Niby o czym. – ostro jej
odpowiedziała
-Przepraszam, że ci nie
powiedziałam o tym, że zbliżyliśmy się jakby do siebie z Braian’em. Ja sama nie
wiem co o tym myśleć.
-Podoba Ci się ? – zapytała nagle
-Y… nie wiem. Jest przystojny to
sama wiesz – podrapała się w głowę
-To mój brat nie myślę o nim jak
o chłopaku, ale przyznaję nie należy do najgorszych.
-No i potrafi być … czarujący i
czuły
-Haa – lekko się zaśmiała- Rzadko
mu się to zdarza, ale zapewne tak jest, skoro tak mówisz.
-Jesteś na mnie zła? – wzięła ją
za rękę – Że ci nie powiedziałam
-Nie Madie, nie jestem zła. Ja
się tylko o ciebie martwię
-Wiem co robię, nie martw się. On
nie jest taki zły – uśmiechnęła się – Przecież to w końcu twój brat, pewnie ma
jakieś dobre cechy
-Zapewne. A jeśli chodzi o niego
to patrz tam – wskazała ręką na bramę szkoły. Stał w niej Braian – Leć.
-A ty?
-Mam coś jeszcze do załatwienia.
-Kłamiesz prawda?
-Nie, naprawdę . Chodzi o Shane'a –
wyjaśniła
-A ok. To fajnie. Pa – dała jej
buziaka w policzek i poszła w stronę Braian'a.
Grace stała i patrzyła chwilę na
nich jak opuszczają teren szkoły. Była kompletnie rozbita. Nie wiedziała jaką
decyzję podjąć. A co jeśli się myli co do brata. Może mu rzeczywiście zależy na
Madison, a jej podejrzenia są błędne. Co jeśli tylko niepotrzebnie skrzywdzi
przyjaciółkę mówiąc jej o swoich obawach. Pomyślała sobie, że najpierw
porozmawia z bratem i postara się z niego coś wyciągnąć.
Poczuła nagle jak ktoś przykłada
jej dłonie do oczu.
-Zgadnij kto to?
-Shane – powiedziała bez chwili
zastanowienia
-Dobra jesteś - powiedział stając
naprzeciwko niej
-To co widzimy się jutro w kinie.
-Tak jest – zasalutował – A może
przyjdę po ciebie? – zaoferował
-Będzie mi miło. Wyśle ci mój
adres sms’em.
-Będę czekał.
-To pa – machnęła mu na
pożegnanie i opuściła dziedziniec.
Jakoś udało mi się zaznaczyć i przeczytałam. Wprawdzie na telefonie, bo wtedy to okropne tło tak w oczy nie razi. Info powinnaś dawać na końcu, a nie na początku. Mam do nadrobienie a u ciebie jeszcze ze trzy rozdziały, ale poczekam aż zmienisz tło. Dopiero wtedy przeczytam i skomentuje, bo inaczej nie dam rady. Kolejna rzecz która mnie denerwuje to fakt że nie zapisujesz liczb słownie. A ja mówiłam... nie mówiłam? To mówię teraz. Godzin się też to tyczy. Jak ja widzę takie coś, to mnie trafia szlag. Nie mam zamiaru jakoś się specjalnie rozpisywać, ale nie podoba mi się zachowanie Briana względem Madison. To pierwsze mi się w oczy rzuciło, że zachowuje się jakoś nachalnie. Zmusza ją do pocałunku, i odnoszę wrażenie jakby chciał zaciągnąć ją do łóżka. To przecież widać jak na dłoni, że jemu chodzi o jedno. Ciężko mi jakoś było uwierzyć, że masz dziewiętnaście lat. Jakoś... dziwnie się poczułam gdy o tym przeczytałam. No nic, życzę powodzenia na studiach. (na studiach życzy się powodzenia, w ogóle?) Fakt. Żwiązek naszej pary, w tym rozdziale nie był aż taki cukierkowy, ale nadal jest to takie na pokaz, żeby inni widzieli. Wątpię żeby jakoś długo przetrwał. Nie ma między nimi żadnego specjalnego uczucia. Jedynie, jakieś koleżeństwo? Ja na miejscu Madison kazałabym mu spadać. Związek Lilly I pana wampira, też jakiś nie ten. Nie zdziwiłabym się jednak gdyby Lilly wylądowała w jakimś lesie, zakopana dwa metry pod ziemią. Coraz mniej lubię Briana, i zastanawiam się czy kiedykolwiek go lubiłam. teraz zachowuje się jakby dziewczyna była jego własnością i może z nią zrobić co zechce. Ja nie wróżę i jakieś świetlanej przyszłości i gromadki dzieci. Jeszcze jedno : do której oni wszyscy chodzą klasy, bo jakoś nigdzie nie znalazłam o tym informacji? No dobra. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA ile dawałaś mi lat? Obstawiam,że z 15 lub 16 :D Zgadłam? Nie ty jedna hehe :D Nawet z wyglądu przypominam bardziej szesnastolatkę niż dziewiętnastolatkę :D Ale każdy jest inny :)
UsuńA co do bloga to oni są w ostatniej klasie czyli w tzw. Senior High Schools (jeśli się nie mylę to jest to określane skrótem K-12 ). Czyli tak na nasz odpowiednik to ostatnia klasa liceum jakby :D Ale pamiętajmy o tym, że Kyle jest np. młodszy o rok więc jest w klasie niższej, to samo z Dave'em i Nathan'em, bo są starsi i są już w collegu :)
Co do tła to zamówiłam szablon w jednej z szabloniarni (żeby to wszystko pięknie wyglądało) ale okazało się,że dziewczyna nie przyjmuje jak na razie zamówień. Będę próbowała zamówic w innej :)
Pokombinowałam trochę z kodami css i uzyskałam taki efekt ,mam nadzieję, że teraz lepiej będzie się ci czytało,bo już tak nie razi w oczy to tło w postach :)
UsuńW zasadzie mniej. Coś koło 15:) Mam nadzieję że się nie obraziłaś za to ^^ :) Czy w amerykańskich liceach istnieje podział na klasy tak jak w polsce? Na przykład : klasa 1lb, klasa 2g, 3e... i tak dalej. Albo technika, licea, zawodówki. Bo zastanawiam się nad tym. jest o wiele lepiej i ładniej przede wszystkim. Nie ma porównania. Znacznie lepiej się czyta. Nie musisz wcale zamawiac szablonu. Wystarczy pobrać z jakiejś szabloniarni. Polecam szablonownicę. Nawet taki może być tymczasowy, dopóki nie znajdziesz wymarzonego :)
UsuńZ tego co wiem to nie istnieje podział na klasy. Każdy uczeń ma swój plan lekcji i jest tak,że ma różne przedmioty z różnymi ludźmi. Tak jak to przedstawiłam u siebie w opowiadaniu, że np. Lilly ma inną lekcję , a akurat Madie i Grace mają razem socjologię. I tak to działa w amerykańskich szkołach :)
UsuńA co do szablonu to nie ma idealnego dla mnie więc nie będę pobierac, jeśli już to tylko wchodzi w grę taki , który sobie wymarzyłam czyli zrobiony ewentualnie na zamówienie jedynie dla mnie :D
Zapomniałam zupełnie, że na tym blogu występuje tematyka fantastyczna, bo nie wiem z jakiej racji, mało dawałaś takich wątków i gdyby nie informacja, cały czas byłabym przekonana, że to zwyczajne historie młodych osób. Pilnuj się by pamiętać, żeby dodawać chociaż jakiś drobny element magii.
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie przypomina mi bardzo książkę: "Córki Księżyca", nie wiem czy znasz?
PS. Ja z kolei obstawiałam, że masz 13 lat, i umiesz poprawnie pisać i znasz się na ortografii, lepiej niż nie jedna nastolatka. ;]
To prawda trochę mało tu wątków magicznych, ale następny rozdział będzie lepszy i będzie już więcej o magii :)
UsuńNie znam tej książki. A fajna? Warta przeczytania? No skoro mówisz,że trochę podobna do mojego opowiadania to powinna mi przypaść do gustu :D Aj, taki malutki narcyzek wyszedł zemnie haha :D
Na serio na 13 lat haha. Ale to chodzi o to,że źle piszę czy coś? Kurdę z pisaniem nigdy nie było u mnie problemu, a miałam lekcje z najbardziej wymagającym nauczycielem polskiego w liceum. No i wynik matury też mówi swoje, 100% z ustnego z polskiego do którego sama się przygotowałam,nikt mi nie pomagał przy pracy maturalnej. Pisemna na poziomie rozszerzonym też bardzo dobrze. Więc troch mnie zdziwiło ,że na tyle mnie oceniłaś:D Dobrze,że przynajmniej nie napisałaś ,że mam złą ortografię :D
ze mnie * sorry za błąd , spacja mi się zablokowała :)
UsuńNaprawdę masz 19 lat ? Nie spodziewałam się. Stawiałam jeszcze na czasy liceum ;)
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału. Już sama nie wiem co mam myśleć o Braianie. W jednym rozdziale jest wspaniały i czuję że naprawdę zależy mu na Maddie a innym razem coś mi w nim nie pasuje. Eh te sprzeczne uczucia. Proponuje posunąć akcje do przodu. Nie żeby było nieciekawie, bo bardzo mi się podobało, ale właściwie ten rozdział przypominał poprzedni. Wątek związku jest ważny ale myślę, że na tym etapie możesz dodać coś następnego. Sama zdecydujesz co z tym zrobisz ;) w końcu piszesz dla siebie a nie pod publikę. Dlaczego Grace nie ma zaufania do własnego brata. Nie podobają mi się jej obawy, to właśnie one sprawiają, że nie wiem co mam myśleć o Braianie. Wiem że jest dobry, ale co będzie jeśli Madie się w nim zakocha, a potem okaże się, że dla niego było naprawdę udawanie ? Nie wiem nie wiem. A tak w ogóle to jestem ciekawa czy ktokolwiek (kiedyś tam) domyśli się że tylko udają. Wybaczysz mi, że dziś tak krótko ? Ogólnie było super, cieszę że wciąż prowadzisz tego bloga i że nie usunęłaś go w tamtej chwili kryzysu, bo jest wspaniały. Aha jeśli chodzi o mnie.. Nie ma różnicy jakie jest tło. Czekam niecierpliwie na następny ;) Pozdrawiam i powodzenia na studiach ;)
Czasy liceum to było tak niedawno, już trochę tęsknie, bo się boje studii i nowego miasta haha :D Ale na jedno nie mogę już się doczekać :)
UsuńObiecuję,że akcja zacznie się rozkręcać od następnego rozdziału :)
Jezu,Viki masz 19 lat? Byłam prawie pewna ,że jesteśmy rówieśniczkami ,a tu takie OOOO. To cudnie!
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału.Gdy tylko go zobaczyłam i spojrzałam na długość to nieźle się zdziwiłam. Wow, jak Ty to robisz ,że piszesz super długie rozdziały, a przy okazji nie zanudzasz czytelnika? Musisz mieć wspaniały dar! Ja niestety tak nie potrafię i jest mi z tego powodu trochę głupio, eh.
Całe szczęście ,bo mimo tak dużej ilości słów, rozdział nie był nudny i czytałam wszystko z zapartym tchem.
Zgodze się też z moją poprzedniczką,że mogłabyś dawać więcej elementów fantasty,ale to tylko sugestia oczywiście. :>
NIc dodac , nic ująć.
Powodzenia i weny xx
Pozdrawiam,Wiki <3
PS. przed chwilą opublikowałam nowy rozdział CURLS .Jeśli chcesz to wpadnij i skomentuj.Miłego dnia x http://boyincurls.blogspot.com/
Jakoś tak mam ,że wychodzą długie rozdziały. A szczególnie nie mogę się opanować na długości dialogów. Wychodzą mi bardzo długie, może dlatego ,że jestem gadułą, ah... tak już mam :) Muszę jeszcze popracować nad długościa opisów,bo chyba są troszkę jeszcze za krótkie.
UsuńWeź, weź przestań ty nie masz daru do pisania, oj masz dziewczyno mówię Ci :) Pewnie,że wpadnę do ciebie jak zawsze :)
Hej, opublikowałam 18 rozdział CURLS 2.Serdecznie zapraszam i liczę na opinię x MIłego weekendu http://boyincurls.blogspot.com
UsuńWybacz, że dopiero teraz komentuję, ale ostatnio jakoś brakuje mi czasu :).
OdpowiedzUsuńNa serio masz 19 lat? W życiu bym nie zgadła :D. Powodzenia na studiach :D.
Co do rozdziału... Był fajny i dobrze mi się go czytało, ale trochę odniosłam wrażenie, że był powieleniem poprzedniej notki.
Zaczynam się zastanawiać nad zachowaniem Braina. Na początku go nie lubiłam, potem jak zaczął być milszy dla Madie zyskał w moich oczach, a teraz już nie wiem, co powinnam o nim myśleć. Trochę się boję, że dla Madie ten udawany związek przerodzi się w coś poważnego, ale dla Braina już nie koniecznie.
Ostatnio brakowało mi tu fantastyki, więc cieszę się, że pojawi się w następnym rozdziale :D.
Pozdrawiam i życzę weny.
Witaj! A może powinnam zacząć od dzień dobry? Nie wiem... Czuję się dziwnie spotykając z osobami w wieku dziewiętnastu lat w morzosferze... Sama mam zaledwie siedemnaście, może nie skończone, ale mam! I tak jakoś mi dziwnie, no!
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że bardzo miło mi się czytało. Jejku nie potrafię komentować jednego rozdziału a co dopiero całości! Ych, nie wiem od czego zacząć... Muszę zakuwać, ponieważ profil matematyczno-informatyczny zobowiązuje, a ja po blogaskach skaczę...
Puf, zapomniałam co chciałam mówić :) (ach, ta sarkastyczna minka!)
Może dziś po prostu ogół? Pod nowością konkrety? Zdecydowanie prościej zopiniować rozdział, aniżeli ogrom rozdziałów... Więc mówię...
Styl. Styl jest świetny, tutaj daję Ci te dziewiętnaście, może nawet dwadzieściapare lat? W każdym razie piękne opisy, dobrze napisane dialogi...
Tylko wait... Jedna uwaga.
Chodzi o zapis, o ten myślnik.
"-Dobra. Koniec, idzie koleżanka (...)" ---> nie
"- Dobra. Koniec, idzie koleżanka (...)" ---> tak
Niby taka mała rzecz, ale zawszę ;)
Noo, chyba skończyłam... Także ten... Pozdrawiam, życzę weny, pomysłów i ciepełka w te zimne dni xx
Ps: Piękny gif z Tylerem <3 suhfpsu;dejo
No i na sam koniec... Chamska reklama. Chciałabym zaprosić do siebie ;) Mam nadzieję, że wpadniesz i wyrazisz opinię, bo nie ukrywam, potrzebuję przysłowiowego kopa w tyłek...
Nogitsune z http://darkness-of-the-soul.blogspot.com/
Wybacz za nieogar tej opinii ;)
Nadrabiam, dotarłam i przeczytałam. W porównaniu do moich opóźnień twoje są naprawdę krótkie, ahah.
OdpowiedzUsuńMasz 19 lat? :o Wow, czuję się jak jakiś małolat, hahah. xd
Co do rozdziału czytało się bardzo przyjemnie. Scenki między Madie i Brainem ... cud, miód i malina. :)
W następnym rozdziale ma się pojawić coś z fantastyki? Z niecierpliwieniem będę czekać, choć pewnie znowu z opóźnieniem przeczytam i skomentuję :c
Naprawdę przepraszam za opóźnienia i krótkie komentarze, ale staram się nadrabiać wszystkie zaległości na blogach i nauka... Początek roku a już jestem zmęczona jak nie wiem ://
No nic, życzę ci duużo weny i pozdrawiam <3
Ah, i najważniejsze, tzn. nie najważniejsze xd Test z historii i ściągała na nim w liceum? Kurcze, podziwiam. Jestem w pierwszej klasie w liceum i nie mam odwagi by tak zrobić. :o
UsuńI w swoim komentarzu zapomniałam napisać o Grace. Mądra i kochana pomogła Madie na sprawdzianie. Plus zaczynam się zastanawiać, czemu ona jest taka cięta na swojego brata. :o
I to chyba już tyle, na pewno, chyba.
zajebisty rodzial :D juz nie moge sie doczekac dzisiejszego :P
OdpowiedzUsuńTak szczerze to nie spodziewałam się, że Shane i Grace będzie coś łączyć. Niby Madison coś wyczuła, ale jak dla mnie to byli tylko zwykli znajomi i nic więcej, ale może to dlatego, że poświęcone było tej parze mało czasu w opowiadaniu.
OdpowiedzUsuńNo A co do samej grace to nie wiem, czemu jej tak ten niby związek madison i Braiana nie pasuje. Fakt, może to zaszło trochę za daleko ale moim zdaniem Braian nie jest a taki zły i wredny za jakiego braliśmy go na początku. Dobra, nie rozpisuje się, lecę dalej :D