Rozdział II : Dziwne zdarzenie
Słońce właśnie zaczęło wschodzić. Liście były jeszcze mokre od rosy i lśniły w promykach słońca. Madie jeszcze spała. Jej mama kszątala się już po kuchni. Nagle rozległ się dość głośny krzyk:
-Madie wstawaj ...
Lecz Madison nie reagowała, przewróciła sie tylko leniwie na drugi bok naciągając kołdrę na głowę.Minęła jakaś krótka chwila i znów rozległ się ten sam krzyk tylko,że w nasileniu , bo Stella weszła na góre i zaglądała właśnie do pokoju Madie
-Madie wstawaj! Chcesz się spóźnić już pierwszego dnia?!
Madison ściągnęła kołdrę z głowy i jeszcze na wpół otwartymi oczami spojrzała na mamę z wyrzutem
- Czy ty musisz tak glośno krzyczeć? Chyba widzisz,że śpię...
-Widze i włsnie dlatego krzyczę-powiedziała z lekkim uśmiechem Stella i dodała - No wstawaj, pospiesz się
Madison zaczęła leniwie wstawać z łóżka.Pierwsze swoje kroki skierowała do łazienki.Tam dość w wolnym tępie zaczęła doprowadzac się do porządku.Zajęło jej do z 20 minut ,gdy wyszła stanęła przed swoją garderoba i zaczęłą przesuwać wieszaki szukając czegoś w sam raz na pierwszy dzień szkoły. Gdy juz się ubrała wzięła torbę i zeszła do kuchni.
-No wolniej nie mogłas Madie,zaraz sie spóźnisz- powiedziała Stella stawiając talerz na stole
-No jakoś nie mogłam - Madi usiadła do stolu i zaczęła jeść - Wiesz wcale mi się nie chce iść do tej szkoły
-Rozumiem ,że sie troche boisz , ale dasz rade, jestem pewna - uśmiechnęła się mama biorąc filiżankę kawy
-Taa... jak zawsze sobie poradze
Madison wzięła torbę ucałowała mamę i zaczęła iść w stronę drzwi
-Pa córeczko
-Cześć
Wychodząc z domu zauważyła,że z domu na przeciwko wyszła Lilly. Madison podbiegła do niej :
-Hej !
-Hej Madison - odpowiedziała dziewczyna z uśmiechem
-Idziesz do szkoły? Moge ci towarzyszyć? Wiesz nie znam za bardzo tej okolicy
-Ok pewnie, pokaże ci wszystko, a szkoła jest niedaleko
-Ok fajnie, to chodźmy
Zaczęły iśc dość wolno. Lilly zerkała co jakiś czas na Madie i lekko się uśmiechała.
-Patrz tam jest park - powiedziała dziewczyna wskazując palcem
-Aha...Ładny...Wygląda ,jak ...jak z bajki - powiedziala Madison, zatrzymując sie na chwilkę
-Tak, to prawda.Kiedyś tak nie wyglądał, ale zrobili renowację.Dodali podświetlane fontanny,altanki,posadzili piękne kwiaty- ddała Lilly z zachwytem w głosie
Madie stała i patrzyła przez jakąś chwile na ten piekny widok.Miała już ochotę tam iść,usiąść na ławce,wyjąć swój zeszyt i zacząć rysować.Ale po chwili się ocknęla i wiedziała,że musi iść do szkoły.Lecz plany te odłoży na później.Miała zamiar wrócić tu po szkole.
-Madison idziemy? - zapytała Lilly miłym jak zawsze głosem
-Tak,tak już idę... - odpowiedziała podbiegając do dziewczyny
Szły tak przez jakieś 20 minut i wreszcie dotarły do szkoły. Był to wielki budynek.Szkola Madison do której wcześniej chodziła była mniejsza i w gorszym stanie. Madison weszła na wielki plac który był przed szkołą i zaczęła ogląać się dookoła. Patrząc na to wszystko Madie przeszedł lekki dreszcz.Bała się troche nowego miejsca.Wiedziała,że nikogo tu nie zna,no poza Lilly i nie zna także też okolicy.
-Madie idziesz ze mną do sekretariatu po plan zajęć?
- A ok chętnie pójde,bo sama pewnie tam bym nawet nie trafiła- mówiła Madie z lekkim śmiechem idąc za dziewczyną
Szły przez długi szeroki korytarz, wokół było pełno ludzi, ale nikt nie zwracał na siebie uwagi,każdy gdzieś sie jakby spieszył lub stał i rozmawiał w jakiejś grupce.To odpowiadało Madison,bo nie lubiła ludzi którzy się na nią gapią bez powodu. Tak było w starej szkole, każdy coś miał do powiedzenia na czyjś temat, niekoniecznie były to miłe rzeczy.Madison kilka razy tam spotkała się z taką sytuacją.
Po krótkiej chwili dziewczyny znalazły się w sekretariacie. Lilly podeszła do biórka,podała swoje nazwisko i nazwisko Madison.Po chwili otrzymala dwie kartki i wyszła z sekretariatu.
-Masz to twój plan zajęć- powiedziała Lilly podając kartke
-Dzięki - Madison zaczęła czytać plan marszcząc lekko brwi
- Chodzimy razem na większość przedmiotów - dodała z uśmiechem Lilly
- Aha, fajnie, chociaż będę znała jedną osobę - odpowiedziala Madie i zaczęła sie śmiać
Lilly także się zaśmiała i wsadziła kartkę do torby.
-Ok, a więc pierwszy jest Język Angielski w sali 205. Hym... tylko gdzie to jest? - powiedziała Madie patrząc na Lilly
-Pokażę Ci, bo ja mam historię w sali 202 więc to jest prawie obok
-Ok, fajnie się składa- odpowiedziala Madison i zaczęła iść dotrzymując kroku Lilly
-Wiesz następną lekcje mamy ta samą,czyli biologię
-Aha fajnie, a w jakiej sali?
-W 122
-Aha czyli czeka mnie małe wyzwanie dotarcie do właściwej klasy
-To jest na pierwszym piętrze, na prawo od szafek, które zaraz ci pokażę
-A... ok, mamy tu nawet swoje szafki, dobrze wiedzieć.
-Tak mamy-usmiechnęla się Lilly i dodala - A tam na końcu kartki masz numer szafki i kod do kłódki
- O rzeczywiście nawet nie zauważyłam, dzieki
-Nie ma za co - rzuciła Lilly podchodząc do ściany na której były szafki uczniów - To tu, a tu jest moja szafka, twoja bedzie pewnie gdzieś dalej
- A tak, pewnie tak bo mam aż 112 numer. Więc idę jej szukać,to narazie
Madison zaczęła iść wzdłuż korytarza, patrząc na numerki szafek. Nagle na kogoś wpadła
-Ej uważaj jak chodzisz
- Oj przepraszam - powiedziała Madison odwracając głowe od szafek
- No te przepraszam się należy zobacz co zrobiłas niezdaro- powiedziała dziewczyna wskazując palcem na swoją bluzkę oblaną jakims brązowym płynem,zapewne byla to kawa
-Na prawdę nie chciałam, zagapiłam się i ...
- Nie obchodzi mnie to,zobacz jak ja teraz wyglądam,nastepnym razem patrz pod nogi
-Przepraszam jeszcze raz - powiedziala Madison patrząc na odchodzącą dziewczynę
Była to dość wysoka rudowlosa dziewczyna.Miała mocny makijaż.Oczy były podkreślone czarną kredką, a usta były pomalowane na mocny,czerwony kolor.Cere miała bardzo jasną, wprost bladą.
Rebecca Whitford
Madison przez jakąś krótką chwile patrzyła na odchodzącą dziewczynę.Zrobiło jej sie trochę smutno,ale była też zła,bo wiedziała,że nie zrobiła tego specjalnie, a mimo wszystko ta dzieczyna wygladała tak jakby chciała rozszarać ją ze złości.
Nagle za plecami uslyszala jakis głos
-Nie martw się ona już tak ma
Madison odwróciła się i dodała - Aha, dobrze wiedzieć
-Jestem Lisa... Lisa Tucker - powiedziała dzieczyna podając rękę
-Miło mi Ja jestem Madison Dowell, poprostu Madie - powiedziała i także podała rękę dziewczynie...
Była to niewysoka blondynka z niebieskimi oczami.Miała czarną czapkę,która zwisała jej na tył głowy, a z przodu wystawały dlugie,falowane,jasne włosy.Ubrana była na ciemne kolory, jedynie szalik zwisający na jej szyji miał czerwony kolor.Miała także czarna torbę przewieszoną przez jedno ramię.
Lisa Tucker
-Ta furiatka, to była Rebecca. Rządzi się w szkole jakby była pępkiem świata. Ale to tylko jej zdanie i jej dwóch przyjaciółek
- Hehe - zaśmiała się Madison - przyznam nie było to miłe spotkanie
-Ona już tak ma ale nie zwracaj na nią uwagi. A tak wogóle to ty tu jesteś nowa? Bo nie kojażę ciebie z tamtego roku
-Tak masz racje, jestem nowa.I trochę nieogarnięta.Stąd ta sytuacja z tą Rebeccą
- Aha tak myslałam. Wiesz jeśli bys miala jakis problem to wal do mnie,pomogę
-Ok dzięki, skorzystam - powiedziała Madie uśmiechając się
-No to ja będę zmykać, to do zobaczenia
-Do zobaczenia
Madie znalazła wreszcie swoją szafke.Miała mały problem z kłódką,która nie chciała się otworzyć. Może to przez lekkie zdenerwowanie Madison. Gdy już owtorzyła szafkę włożyła do niej parę książek, a gdy sie odwróciła zobaczyła,że Lilly stoi tuż za nią
-O to ty - usmiechnęła się,widząc jakąś znajomą twarz po tym niemiłym spotkaniu z Rebeccą
-Tak ja.Mam nadzieję,że cię nie wystraszyłam. Widze,że znalazłaś swoją szafkę
-Tak po małych zawirowaniach ale tak
-To znaczy? - zapytała z zaciekawieniem Lilly
- A długo by opowiadać, lepiej chodźmy do klasy,bo się jeszcze spóźnimy
-Aha, ok to chodźmy - odpowiadziała dość beztrosko Lilly i zaczęła iść w stronę schodów . Madison podążała za nią
- Tu jest moja klasa ,a twoja jest trzy klasy dalej o tam - powiedziała Lilly wskazując palcem
-Widze...- odparla Madison i spojrzała w stronę sali. W jej oczach można było zauważyć lekki strach. Patrzyła na tą gromadę rozmawiających ludzi. Czuła się dość obco, ale miała nadzieję,że w tej szkole odnajdzie spokój i oderwie się od przygnębiającej przeszłości.
Nagle zadzwonił dzwonek. Nauczyciele zaczęli iść w stronę klas.A Madison stała bezradnie nadal obok Lilly
-Madie ja musze już iść przyszedł moj nauczyciel - powiedziała Lilly machając ręką na pożegnanie
-Ok, do zobaczenia na następnej lekcji - Madison zaczęła iść w kierunku sali 205...
Patrzyła na ludzi którzy zebrali sie pod klasą, wyglądało jakby wszyscy się ze sobą znali.Tylko ona stała sama i wyglądała jak jakiś odrzutek.I tak właśnie się czuła. Stała pod ścianą oparta plecami i jedną nogą,głowę miała schyloną,myślała jedynie o tym aby wejść do klasy ,bo w tej sytuacji jakiej jest teraz czuje się dziwnie.Nagle usłyszała powtarzające się głosy
-" Idzie" , "Idzie belfer "
Podniosła głowę i zobaczyła nauczyciela w średnim wieku. W ręku trzymał czarną małą walizeczkę, a w drugiej niósł jakieś sterty papierów i teczek. Nauczyciel otworzyl klasę. Madison weszła ostatnia.Rozejrzała się po klasie w poszukiwaniu jakiegoś wolnego miejsca. Trzecia ławka od końca jak i druga od poczatku byly wolne. Madison pospiesznym krokiem zaczęła iść w strone ławki która jest blizej konca, gdy już odsunęła krzesło i chciała siadać uslyszała jakiś glos z lawki obok
- Ta ławka jest zajęta, nie siadaj tu
Madison trochę speszona odpowiedziała
-Nie wiedzialam, sory - i zaczęła iśc w keirunku drugiej ławki
Gdy już usiadła, usłyszała stukanie do drzwi
-Proszę - odpowiedzial nauczyciel
Do klasy weszła Rebecca. Madison podniaosła głowę. Lekko się zdenerwowala na widok tej dzieczyny i zaraz opuściła głowę, szukając w torbie zeszytu
-Dzień dobry Mr Brooks - powiedziala pewnym głosem Rebecca i zaczęla iśc w stronę ławki na którą wcześniej chciała usiąść Madie.
Rebecca przeszła tuz obok ławki Madison i z lekkim szyderczym uśmiechem spojrzała na nią. Madison poczuła ,że problem z tą dziewczyną dopiero się zaczyna...
Lekcja przebiegała dość nudno. Madison starała się robić jakieś notatki, ale rozpraszały ją rozmowy i chichot z końca klasy. Odpowiedzialna była za to grupka przyjaciół Rebecki. Madison miała uczucie jakby to wlasnie z niej się śmieli. Ale moze się jej tylko tak wydawało.Czuła się tam niekonfortowo, a była to dopiero pierwsza lekcja. Madie czekala z utęsknieniem na dzwonek. Gdy ten zadzwonił wyszła jak najszybciej z klasy aby uniknąć spotkania z Rebecką.
Idąc korytarzem myślala tylko o tym aby dojść pod klasę i spotkać tam Lilly,aby wreszcie móc do kogoś coś powiedzieć, pośmiać się z czegoś, nawet z malo istotnej rzeczy. Madie potrzebowała kogoś kto mógłby być jej prawdziwym przyjacielem.Gdy szła tak rozmyślając uslyszała swoje imię
-Hej Madie, zaczekaj ... - Odwróciła się i zobaczyła ta samą blondynkę z którą rozmawiała po zajściu z Rebecką
-Lisa, miło cię widzieć
- O milo słyszeć - odpowiedziala dziewczyna śmiejąc się
-Wiesz na serio dobrze widzieć znajomą twarz, szczególnie po pierwszej lekcji i to w towarzystwie klasowym z Rebecką w roli głównej
-Oj... niemiło, współczuje.Jej towarzystwo to torturaaa - Lisa zaczęła się śmiać
-Heheh to prawda - roześmiała się Madison
-A tak na poważnie to gdzie lecisz? W jakiej sali masz teraz lekcje?
- Mam teraz biologię w 122. A ty?
-To się fajnie składa, ja też, więc chodźmy
Dziewczyny zaczęły iść w stronę sali.Gdy dotarły na miejsce Madison zauważyla stojącą pod oknem Lilly,która zaczęła przyjaźnie machać na jej widok
-Hej Madie , jak tam po pierwszej lekcji? -zapytala nieco zaciekawiona Lilly
-Uwierz mi wolałabyś niewiedzieć, a tak pozatym to poznaj moja nowa znajomą Lisę. Lisa to jest Lilly poznajcie się
-Hej jestem Lilly
-Lisa miło mi. Wiesz kojarzę cię z tamtego roku, chyba chodzilysmy razem na jakąś lekcje, ale nie jestem pewna
-Chyba tak , masz racje - odparła Lilly uśmiechając się
Nagle do dziewczyn podeszła jakaś wysoka brunetka.Była ubrana w brązową skorę,na nogach miała wysokie buty na szpilce.Oczy miała brązowe i podkreślone kredką oraz czarnym eyelinerem,usta były pomalowane na czerwony kolor.
Chelsea Cooper
Madison gdy ją zobaczyła pomyślala,że może to jakaś przyjaciółka Rebecki,bo wygladała jak Rebecka na pewną siebie i zarozumiałą bogatą dziewczynę.Jednak Madison się tym razem myliła
-Hej Lisa - powiedziala dzieczyna dotykając lekko palcem ramienia Lisy
-O hej, tak dawno się nie widziałyśmy - odparla Lisa i przytulila nieznajomą. A za chwilę dodała - Dzieczyny poznajcie moją przyjaciółkę... -dziewczyna nie zdążłyla skończyć gdy nieznajoma powiedziała :
- Jestem Chelsea Cooper, a wy?
-Ja jestem Madison , a to moja sąsiadka Lilly
- Miło mi poznać. Hym... Lilly ciebie kojażę, ale Ciebie Madison raczej nie, jesteś tu nowa? - zapytała dzieczyna z lekką arogancją w głosie
-Tak nowa
-Tak myślalam, mam pamięc do twarzy więc jeśli bym cię już widziała to napewno bym zapamiętała - odparla dziewczyna uśmiechając się lekko
-Chelsea jaka masz teraz lekcje - zaptala Lisa
-Biologie, a wy chyba też,prawda?
-Tak prawda, siadamy tam gdzie zawsze
-No pewnie to juz chyba tradycja - zaśmiała się klepiąc po plecach Lisę
Madison jakoś nie mogła zrozumieć jak Lisa dogaduje się z ta dziewczyną. Były zupełnie inne, jak z dwóch różnych światów, a dogadywały się ze sobą na pierwszy rzut oka bardzo dobrze.To intrygowało Madie, bo dotąd myśla,że tylko podobne osoby mogą się ze sobą przyjaźnić...
Zadzwonił dzwonek i wszyscy weszli do klasy. Lisa z Chelseą usiadły na końcu klasy, Madison i Lilly tuż przed nimi.
Czytam twoje opowiadania jak jedną z najciekawszych ostatnio książek. xD Naprawdę bardzo mi się podoba. Czekam na dalsze rozdziały :P Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy rozdział i z niecierpliwością czekam na następny ;3 Zapraszam też do sb:http://inside-evil.blog.pl/
OdpowiedzUsuńCiekawie,ciekawie...
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Awards ;P Zapraszamy do: http://inside-evil.blog.pl/2013/06/22/liebster-blog-award/
OdpowiedzUsuńWitam ;) Zostałaś nominowana do Liebster Awards ;P Zapraszamy do: http://teen-wolf-opowiadanie.blog.pl/2013/06/23/liebster-blog-award/
OdpowiedzUsuńRozdział o niebo lepszy od poprzedniego :) Dodałabym tylko więcej opisów i wyzbyłabym się przesadnej ilości sformuowań: "aha ok", "aha fajnie" i właściwie wszystkich związanych z "aha" :) opowiadanie mi sie podoba. Czyta się je lekko i szybko, co jest wielkim plusem. Jestem ciekawa co bedzie dalej i myślę, że szybko wpadnę aby doczytać :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńRozdział jest znacznie lepszy od poprzedniego. Czytało się płynnie, tylko trochę mi brakuje opisów. I zgodzę się z Carlie S, sformułowania typu "aha ok" są tu niepotrzebne, mnie nawet trochę irytowały. Mam nadzieję, że dalej będzie lepiej. Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuńHEEEJ! ;p
OdpowiedzUsuńDzisiaj przeczytalam tylko dwa rozdzialy, bo ich troche masz...Postaram się nadrobić w wolnym czasie :3 Fabuła zapowiada się nieźle - śmierć ojca, przeprowadzka, nowy start. Łączy mnie coś z Madison też lubie rysować huehue. Hah spodziewałam się czarnego charakteru i tutaj jest Rebecc' a nie sądzę aby polubily sie z M po zajsciu z kawą. Czekam teraz na jakiegoś nieziemsko przystojnego chłopaka na tej biologi.. Czy będzie taki? Trochę powturzeń masz ; p I w sumie taki nie dlugi komentarz, ale postaram się napisać na więcej linijek, gdy akcja się rozwinie w nastepnych rozdzialach!
Pozdrawiam
Xoxo
Sorry za blędy
Powtórzen *
UsuńPrzepraszam ze to powiem ale cały tekst wydaje mi się jak na takie dosyć dziwny. Cały czas podlegam wrażeniu jakby narrator był obserwatorem zdarzeń i opisywał to co w danym momencie widzi.
OdpowiedzUsuńBrakuje mi też dlatego emocji. Opisujesz suche fakty i to jeszcze niezbyt dokładnie, bo bardzo chciałam się dowiedzieć jak wyglądał ten fantastyczny park a tu nici. ;-;
Właściwie bardziej niż opowiadanie przypomina mi to scenariusz do filmu.
Czasem nie dodajesz znaków interpunkcyjnych na końcu co trochę przeszkadza.
Zauważyłam kilka literówek typu brak kreski nad "s" ale to takie małe byczki które wkradają się każdemu.
Zaczyna się nawet dobrze choć niezbyt porywająco.
Pozdrawiam :*
I po raz kolejny zgadzam się z autorkami powyższych komentarzy. Fakt, czyta się szybko, ale opisy są takie...suche. Takie, typowe. W sumie przedstawiając nową postać nie trzeba od razu wdawać się w szczegóły. Można napisać bardziej ogólnikowo.
OdpowiedzUsuńA co do samego rozdziału i jego akcji, to współczuje Madison. Wiem, jak koszmarnie być nową w szkole i cieszę się, że mimo wszystko znalazła już jakieś koleżanki, ale i chyba nabawiła się wroga. Jak w każdej szkole, standard. Mam nadzieję na jakąś większą akcję w następnym rozdziale, więc uciekam :)
Witam ponownie. Nadrobie rozdziały mam nadzieję niedługo. Jedyne czego brak ma tym blogu to spis treści z łaczami, bo odnalezienie rozdziału, katorga.
OdpowiedzUsuńMuszę poprzeć to co wyżej mianowicie:
*kilka literówek, ale to jest normalne, ortografia i interpunkcja
*brak emocji, masz problem taki jak ja miałam, podczas dialogów wplotlabym więcej uczuć i drobnych ruchów typu odgarnela włosy z oczu, ale też bez przesady,
*powtórzenia, Madison,Madison,Madison po co tyle. jak już o niej piszesz w danym akapicie to nie powtarzaj jej imienia co zdanie, bo wiadomo o kogo chodzi
*opisy postaci są bardzo dretwe ale sama nie umiem tego robić :/
Na plus:
*widzę że się rozwijasz, coraz więcej wpisów i nie poddajesz się
*masz dobry pomysł tylko go rozwiń
Człowiek uczy się na błędach które dostrzega. Pozdrawiam ;)
http://wardress-guard.blogspot.com/?m=1
Ok wstawię spis treści :D Dzięki za komentarz
Usuń