Info: Zanim nowy rozdział małe info.Dodaję tylko I część rozdziału, bo jest on dość długi.Myślę,że zakończenie I części jest dość interesujące i będziecie ciekawi co dalej wydarzy się w tym rozdziale.II część jest już ukończona,więc dodam ją jak pojawią się wasze opinie na temat tej części :) Dziękuję serdecznie,za każdą miłą opinię.Wasze komentarze są dla mnie motywacją do dalszego pisania, a także niezbędną oceną,której potrzebuję,by wiedzieć czy to co piszę jest dla was interesujące :) Zachęcam także do zaglądania na profile bohaterów opowiadania:) Pozdrawiam V.
Rozdział VIII: Spotkanie po latach
CZĘŚĆ I :
Poranek był mglisty.Było wilgotno i chłodno.Wiatr był lekki i nie przeganiał ciężkich,szarych chmur które kłębiły się na całym niebie przysłaniając całkowicie budzące się słońce.
Choć była to sobota i było jeszcze wcześnie niektórzy nie mogli spać.
W domu Wels'ów to Sharon wstawała zawsze jako pierwsza,aby przygotować śniadanie.Dziś było inaczej...
W pokoju który był bardzo ciemny i ponury ,sam w sobie ,dziś było jeszcze bardziej mrocznie.Nie docierał tu bowiem z powodu pogody żaden promień słońca,który mógłby choć trochę rozświetlić ciemną aurę.Ściany były pomalowane na ciemno-brązowy kolor.Łóżko które stało z prawej strony pokoju,było zrobione z ciemnego drewna,była na nim pościel w prawie takim samym kolorze.Po lewej stronie był duży regał,zaś na przeciwległej ścinie od drzwi do pokoju było duże okno z ciężką zasłoną w bordowym kolorze.
Przy oknie stał Braian.Z założonymi rękoma spoglądał przez okno. Był w samych spodniach.Miał nagi tors.Jego muskularne ciało było potężne, spływały po nim kropelki wody gdyż wyszedł on przed chwilą spod prysznica i nie wytarł się dokładnie.Coś mu nie dawało spokoju, nie wiedział dokładnie co.Ale czuł,że nie wydarzy się nic dobrego.
-Braian już wstałeś? - dobiegł głos zza uchylających się drzwi.Była to Sharon
-Jak widzisz siostro - odpowiedział nie odwracajac się do niej
-Zaraz zrobię ci śniadanie.Na co masz ochotę?
-Jest mi to obojętne - odparł chłodno
Sharon która była jeszcze w szlafroku powędrowała do kuchni. Zaczęła się po niej krzątać,a za niedługo na dół zeszła Grace.
-Cześć,ty już na nooogach - mówiła ziewając i przeciągając się
-Tak,siadaj zaraz podaję śniadanie
-Mniamm, co tak ładnie pachnie?
-Jajecznica na boczku
-Ty to umiesz zadowolić ludzkie podniebienie
-Nie tylko ludzkie - zaśmiała się Sharon nakładając na talerz jajecznicę - Smacznego -dodała
-Dziękuję i wzajemnie. A gdzie Braian?
-Nie wiem.Mówiłam mu ,że będę robić śniadanie.Ale on nadal jest w swoim pokoju. Braian!!! - zawołała go
Po chwili Braian wchodził już do kuchni. Usiadł przy stole i zaczął jeść.
-Smacznego - powiedziała Grace zerkając na brata
-Wzajemnie - odpowiedział zerkając przez sekundę kontem oka w jej stronę
Jedli w milczeniu.Gdy skończyli Sharon wzięła się za zmywanie.Grace poszła do salonu i właczyła telewizor.Braian natomiast powędrował z powrotem do swojego pokoju. Coś go gryzło.Był niespokojny.Nie mógł usiedzieć w miejscu.
-Sharon co się z nim dzieje?- zapytała szeptem wchodząc do kuchni Grace z pilotem w reku
-Nie wiem.Sama się o niego martwię.Ale nie wiem jak mu pomóc, bo nie wiem w czym problem
-Dlaczego on musi być taki... taki zamknięty w sobie.Nikogo do siebie nie dopuszcza.Jest zły na cały świat.
-Grace on już taki jest.Dużo przeszedł w swoim życiu
-Ale to nie tłumaczy go z tego,że jest oziębły i wredny dla wszystkich,bo my nie jesteśmy winne krzywd jakie go spotkały.
-Musimy go zrozumieć,choć nie jest to łatwe.
Grace tylko machnęła ręką i poszła do pokoju oglądać telewizję.
W tym samym czasie :
Madison właśnie wstawała z łóżka.Leniwie przeciągała się idąc do okna aby odsłonić zasłonki i rolety.Gdy to zrobiła rozglądnęła się po okolicy
-Ale brzydka pogoda - wymamrotała sama do siebie
Wolnym krokiem powlokła się do łazienki.Po kilku minutach wyszła z niej i zeszła do kuchni.Jednak nikogo tam nie było.
-O nie ... nie ma mamy... - westchnęła - no nic trzeba sobie zrobić coś samemu do zjedzenia
Wyjęła z lodówki sok pomarańczowy i Nutellę. Gdy zjadła już kanapki.Poszła do swojego pokoju i wzięła laptopa.Włączyła jedną ze swoich ulubionych piosenek i zalogowała się na facebooka. Siedziała przez chwilkę przy laptopie gdy usłyszała dzwonek do drzwi.
-"A kto to może być tak wcześnie "- pomyślała i zerknęła na zegarek.Była 9.30
Szybkim krokiem zeszła po schodach.Gdy zerknęła przez wizjer osłupiała.Był to Drake.
-"Co on to robi" - pomyślała
Otworzyła drzwi:
-Witaj ... - powiedział zaglądając na nią
-Hej...Co ty tu tak właściwie robisz? - zapytała przez lekko uchylone drzwi
-Pomyślałem,że powinienem cię przeprosić za to,że tak wypytywałem twoją koleżankę
-Okej,nic się nie stało,przepraszałeś już wczoraj.Ale skąd ty znałeś mój adres?
-Wiedziałem,ze mieszkasz na tym osiedlu,bo wczoraj mi o tym mówiłyście.Zapytałem jakąś panią o państwa Dowell'ów, a ona mi wskazała ten dom - odpowiedział uśmiechając się lekko
-Aha...
-Wpuścisz mnie? - zapytał
-Yyy... to znaczy, ja tak właściwie to mam parę rzeczy do zrobienia i....
Zaśmiał się lekko i powiedział:
-Spławiasz mnie prawda?
-Drake to nie tak ja ...
-Ok rozumiem.Nie znasz mnie.Nie będę się już ci narzucał - powiedział ze smutną miną i spojrzał jej prosto w oczy,nastepnie się odwrócił i chciał już iść
-Zaczekaj... - Madison otworzyła szerzej drzwi.On odwrócił się szybkim ruchem i spojrzał na nią - może jednak znajdę chwilkę czasu dla ciebie
-Czyli mogę wejść?
-Tak możesz, zapraszam - powiedziała,choć czuła się trochę skrępowana tą sytuacją
-Dzięki - przekroczył próg i uśmiechnął się pod nosem - Nie musisz się mnie bać,nie jestem żadnym psychopatą - mówił patrząc na nią
-Mam nadzieję - powiedziała zamykając za nim drzwi
Drake stał w korytarzu i rozglądał się wokoło
-Ładny dom - stwierdził po chwili
-Dzięki... Napijesz się czegoś?
-Nie dziękuję. - Powiedział wędrując do salonu.Usiadł na kanapie. Madison usiadła na fotelu ktory stał nieopodal -Jesteś zdenerwowana . -stwierdził
-Wydaje ci się , poprostu to trochę niezreczna sytuacja i...
-Dlaczego?
-No bo wiesz nie znam cię i ...
-Ale możesz poznać - uśmiechnął się - pytaj o co chcesz,a ja postaram ci się odpowiedzieć
Madison uśmiechnęła się do niego.Ale miała kompletną pustkę w głowie.Nie wiedziała o co zapytać ani co może powiedzieć.
-To co chcesz wiedzieć o mnie najpierw? - zapytał opierając łokieć o bok kanapy,podpierając dłonią podbródek i nachylając w stronę Madison.Patrzył teraz na nią swoimi czarująco pięknymi oczami
Madison wzięła głęboki wdech i zapytała:
-Mieszkasz tu?
-Tak,ale nie na tym osiedlu i trochę nie w tej części Berkeley.Ale w tym samym mieście - uśmiechnął się szeroko
-Aha ok. A ile masz lat?
-24
-Aha - pokiwała głową Madie
-A ty? -zapytał
-17.
Zaśmiał sie lekko i spuścił głowę.
-Co jest? -zapytała Madison
-Nic. Tylko przypomniałem sobie jak było być nastolatkiem.
-To znaczy ,że lubiłeś tamten okres tak?
-Haha - zaśmiał się kpiarsko - niekoniecznie
-Dlaczego?
-To długa historia - powiedział
Nagle zadzwonił dzwonek.
-Pójdę otworzyć - powiedziała Madie i poszła do drzwi.Zaglądnęla przez wizjer.Była to Grace
-Hej Madison, przyszłam żeby porozmawiać o wczorajszej sytuacji z Chelsea.No wiesz co dalej z Shane'm, bo ...- urwała i wzięła głęboki wdech - masz gościa,ktoś u ciebie jest prawda ? - zapytała z lekko zmarszczonymi brwiami
-Tak,jest ktoś u mnie
-Madison ja coś wyczuwam i.... i to nie jest fajne .... - mówiła jakby przerażona
-Grace co ty odwalasz, co się dzieje? - zapytała szeptem Madison lekko zdenerwowana
-Ten człowiek który jest u ciebie, on on jest....
-Witam - dobiegł głos z korytarza, Drake stał na środku z założonymi rękoma i uśmiechał się kpiarsko
-Emmm... poznajcie się, to jest Grace moja przyjaciółka ,a to Drake -nic innego Madison nie przyszło do głowy,jak tylko przedstawić ich sobie
-Witaj Grace - rzekł aksamitnym głosem
-Nie powinnaś Madie, nie powinnaś go była wpuszczać - mówila jak zahipnotyzowana Grace
-Grace co ty pleciesz,przestań - syknęła Madison - Przepraszam Drake ona ma tak czasami,że...
-Nic nie szkodzi,rozumiem ją doskonale
Grace stała jak wryta i patrzyła na Drake z szeroko otwartymi oczami.Madison nie wiedział co robić i co myśleć o tej całej sytuacji.Chwile milczenia przerwała Grace
-Ja ... ja powinnam iść, ale nie chcę cię zostawiać tu... tu.... z nim samej
-Grace o co chodzi czy wy się znacie? - zwróciła się do nich obojga
-My skądże - odparł Drake - prawda Grace,nie znasz mnie
-Ty... kłamiesz! - powiedziała głośno
Drake otworzył szerzej oczy.Był zszokowany reakcją Grace, wydawało się,że oczekiwał ,że dziewczyna odpowie co innego i przyzna mu rację
-Co??? - zapytała z niedowierzaniem w głosie Madison
-Madison uważaj na niego, nie wiem skąd znam te oczy ale je znam, a on nie powinien tu być
-Skończ ! - syknął Drake i zrobił krok ku Madison i stojącej w drzwiach Grace
-Co tu sie dzieje ? Kim ty jesteś? - pytała Madison
-To nie jest ważne kim Madison, twoja przyjaciółka chyba źle się czuje ,bo plecie od rzeczy
-Nie czuję się źle.To ty łżesz!
-Zamknij się ! - wycedził
Madison była przerażona tą sytuacja ,nie wiedziała co się tu dzieje.
-Co tu się dzieje?-pytała
-Nie chcesz wiedzieć Madison. To nie twoja sprawa.Prawda Grace?
-Właśnie ,że teraz już jej. A ty pożałujesz,że tu się zjawiłeś kimkolwiek jesteś!- Powiedziała robiąc krok w tył i odwracając głowę w stronę swojego domu - Braian !!!!! - krzyknęła dość potężnym głosem
W tym samym czasie:
Braian siedział w swoim pokoju na łóżku z albumem w ręku.
-Braian!!! - usłyszał dobiegający z zewnątrz głos
-To Grace - powiedział podnosząc głowę.Rzucił albumem i szybko zbiegł na dół
-Sharon gdzie Grace?
-Poszła do Madison - powiedziała wybiegając z salonu
Oboje bardzo szybko wybiegli z domu i w jednej chwili znaleźli się koło Grace
-Grace co się stało? - powiedziała Sharon kładąc rękę na jej ramieniu
Braian spojrzał w głąb domu.Zobaczył męską sylwetkę stojącą w korytarzu
-Drake .... - syknął zaciskając dłonie w pięści
-O nie .... - powiedziała Sharon patrząc w stronę mężczyzny
-Witaj przyjacielu... - szyderczym głosem odpowiedział Drake
Czytając początek tej części rozdziału, kompletnie się nie spodziewałam, że zakończy się ona w taki sposób. Chciałabym już wiedzieć, co będzie dalej! Czekam z niecierpliwością na następną część! Pozdrawiam, M x // http://hypnnotist.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, zapraszam Cię serdecznie na nowy rozdział - http://hypnnotist.blogspot.com/ - zostaw po sobie komentarz, będzie mi bardzo miło :) M x
UsuńBardzo ciekawy rozdział.Czekam na następny.
OdpowiedzUsuńKolejny wciągający rozdział, który przeczytałam w mgnieniu oka. Intryguje mnie bardzo postać Drake'a. Zakończenie rozdziału bardzo mnie zaskoczyło, ale to dobrze, ponieważ jeszcze bardziej polubiłam fabułę twojego opowiadania. Jestem bardzo ciekawa drugiej części rozdziału i czekam na nią z niecierpliwością ;3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
P.S: Zapraszam również do sb na NN ;3
____________________________________________________
inside-evil.blog.pl
Witam. Informuję, że pojawił się kolejny rozdział na blogu http://hypnnotist.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZechciej mnie zmotywować do dalszej pracy i pozostaw po sobie komentarz. Bardzo przepraszam i nadal czekam z niecierpliwością na drugą część rozdziału :) Pozdrawiam. M x
I jeszcze raz, zapraszam - hypnnotist.blogspot.com - skomentuj jeśli Ci się spodobało, będzie mi bardzo miło. Dziękuję :) M x
UsuńDopiero co trafiłam na Twojego bloga i nie żałuje że tu wleciałam, blog powala serio treść jest zniewalająco, czekam na więcej! :)
OdpowiedzUsuńChciałabym zaprosić na pierwszy rozdział mojego opowiadania! :) http://my-world-is-your-name.blogspot.com/
To było... niesamowite... Myślałam, że to będzie kolejny zwykły dzień, znów bedzie szkoła czy coś... a tu nagle.... nie spodziewałam się. Wiedziałam, że z Drakem jest coś nie w porządku ale, ta reakcja Grace... No i ostatnia wypowiedź Drakea... brzmi tak złowieszczo... Jest super... coraz więcej się dzieje... Jest wspaniale...
OdpowiedzUsuńPS: Wciąż myślę i nie mogę wymyslić... Jaka rolę ma w tym wszystkim Madison ?
Zaczyna się robić troszkę złowieszczo... A początek rozdziału wcale nie wskazywał na taki nagły zwrot akcji :D. Postać Drake'a jest strasznie tajemnicza, mam nadzieję, że w drugiej części rozdziału co nieco uchylisz rąbka tajemnicy :D.
OdpowiedzUsuńZnowu miałam rację! Drake zna rodzinę Grace i to właśnie im się przyglądał tamtego dnia! Masakra, robi się coraz ciekawiej, bo on jest wampirem a wampy i wilkołaki się nie lubią, wiec będą spiny...Poza tym jaka Madison jest lekkomyślna, ze go wpuściła! przecież gdyby nie wyraziła zgodny an jego wejście do jej domu, to on by nie mógł tego zrobić i nic by jej nie groziło! lecę do kolejnego :D
OdpowiedzUsuń