poniedziałek, 1 września 2014

Nieuniknione Przeznaczenie: Rozdział XIII ( część 2 )

Info: Zanim druga część XIII rozdziału to parę nowych informacji :) A mianowicie, dostałam rady pod poprzednim rozdziałem,że powinnam dodawać nowe rozdziały regularnie. Nie wiem czy mi się to uda robić zawsze i w takim samym odstępie czasu.Dlatego teraz zawsze będę was chociaż informować kiedy następny rozdział. A więc informuję już teraz, że:
        XIV rozdział pojawi się już za tydzień ! Czyli 8 września !  
Nie obiecuję jednak,że XV pojawi się za dwa tygodnie.O tym kiedy dokładnie będzie opublikowany powiadomię was jak będę dodawać XIV rozdział :) Zawsze dodawałam nowy rozdział jak wszyscy moi czytelnicy zdążyli przeczytać poprzedni.Zawsze starałam się każdego z czytelników informować o nowym rozdziale. Dlatego jeśli chcecie to mogę nadal was informować mimo tego,że będą podane konkretne daty dodawania rozdziału. Jednak jeśli zdarzy się taka sytuacja,że rozdział zostanie przeczytany i skomentowany tylko np. przez jedna osobę to nie widzę sensu dodawania nowego rozdziału,bo reszta i tak nadal będzie miała zaległości. A wiec regularność dodawania rozdziałów będzie zależała także od was moi kochani :) Ja ze swojej strony dołożę wszelkich starań,aby rozdziały pojawiały się regularnie :) Postaram się także zmienić już niedługo choć troszkę wygląd bloga,bo niektórzy pisali,że jest trochę za mdły.A teraz zapraszam do czytania i komentowania nowego rozdziału,bo wasza opinia jest dla mnie bardzo ważna,ale to już chyba wiecie :)




Rozdział XIII : Strategia ( cz. 2 ) 

-Hej Madie! - krzyknęła Grace wybiegajac z domu
-Cześć - przywitała ją uściskiem
-Co tam? Co taka skwaszona?
-I ty się pytasz
Grace zdziwiła się na tą odpowiedź przyjaciółki. Nie wiedziała kompletnie o co chodzi dziewczynie. Po chwili jednak pomyślała, że chodzi o wczorajszy dzień
-Aaa...
-No właśnie, już się domyśliłaś
-Chodzi ci o wczoraj - stwierdziła z pewnością
-Co? Nie o wczoraj. O dzisiejszy poranek
-O dzisiejszy poranek? - Grace była totalnie zbita z tropu
-Co tak gawędzicie na środku chodnika - usłyszały za plecami głos Braian'a
-Oto i sprawca mojej kwaśnej miny - spojrzała w jego stronę wskazując na niego ruchem ręki
-Jak to? - pytała Grace

Braian stał zadowolony z siebie i patrzył na nie z szyderczym uśmieszkiem. Grace wgapiała się w brata nadal nic nie rozumiejąc. Pomyślała, że być może znów obraził Madison, tak jak to robił już nie raz.
-O nie - Madie stuknęła sobie ręką w czoło - Mogłam się domyślić
-Czego? - nadal zadawała pytania zdezorientowana Grace
-To był wyłącznie twój pomysł. Tak? - zwróciła się do niego
-Tak jakby, ale i po części Sharon
-Powiecie mi o co tu chodzi - uniosła się Grace
-Oczywiście już ci mówię. Twój brat wymyślił, że od dziś będziemy udawać parę. Tak na wszelki wypadek gdyby zaczęło się ze mną dziać coś dziwnego. A swój plan wprowadził w życie, już dziś rano, przy czym zasiał niepokój w głowie mojej mamy.
-Że co? Ty chyba na głowę upadłeś – Grace nie mogła wyjść ze zdziwienia
-A dlaczego?
-Bo ty i Madie się nie znosicie, może dlatego nie sądzisz?
-Przesadzasz. Nie będzie tak źle. Z resztą Sharon też uważa, że to może się udać
-Co tu się dzieje? - podeszła do nich w tej chwili Sharon
-To prawda? To po części twój pomysł? - zwróciła się do siostry Grace
-Jaki pomysł?
-Ten ze mną i Braian'em? - wtrąciła się Madison
-Chwila... spokojnie. Braian chodzi o to o czym rozmawialiśmy wczoraj w nocy ,tak?
-Tak ,tak o to - przewrócił oczami
-To prawda rozmawialiśmy o tym. I to może być dobra strategia działania
-Sharon oni się nie znoszą. Szybciej się pozabijają niż mieliby ze sobą współpracować, a tym bardziej ze sobą chodzić
-Tylko na niby - podkreslił Braian
-To co z tego, że na niby. Przecież to się i tak nie uda - obstawała przy swoim Grace
-Grace ma racje to się nie może udać - przytwierdziła Madison
-Uda się. Tylko musicie się postarać. Granie zakochanych znowu nie jest takie trudne. A zresztą  kto się czubi ten się lubi
-Nie w tym przypadku - dodała Grace
-Dziewczyny kończcie już ,bo idzie Lilly .Uda się, tylko trzeba się postarać - no te słowa złapał Madie za rękę
Madison chciała ją wyrwać, ale trzymał ją na tyle mocno, że nie dała rady. Nie chciała się też z nim szrapać, bo Lilly była coraz bliżej.
-Cześć wam - wesoło ich przywitała
-Hej - odpowiedziała zgodnie cała czwórka
Lilly chciała coś powiedzieć, ale w tej chwili jej wzrok powędrował na Madison i Braian'a, a następnie na ich splecione dłonie. Dziewczyna aż szerzej otworzyła oczy i lekko pochyliła się do przodu
-A... to wy? - wskazała na nich palcem
-My, tak jesteśmy ze sobą - uświadomił ją Braian
-Madie czemu nic nie powiedziałaś
-Ha... widzisz tak jakoś wyszło w ostatniej chwili
-Rozumiem, nie byłaś pewna czy na pewno jesteście razem czy tylko się przyjaźnicie - mówiła przekonana Lilly
-Tak, właśnie tak. Trafiłaś w samo sedno - utwierdziła ją Madison
-Odwiozę was do szkoły - zaoferował Braian
-Fajnie, nie chciało mi się iść – Lilly jako jedyna ucieszyła się z tej propozycji
Madison i Grace wymieniały tylko spojrzenia. Skierowały się w stronę samochodu.
-To ja lecę do domu. Cześć wam - pożegnała się Sharon i zniknęła za drzwiami domu.
Gdy Grace chciała wsiąść na przednie siedzenie Braian spojrzał na nią znacząco i głową wskazał na tył pojazdu.
-No nie wierze - wyszeptała pod nosem i usiadła obok Lilly
Madison zajęła miejsce koło Braian'a, co wcale jej nie odpowiadało.

Gdy dojechali na miejsce. Grace wysiadła z samochodu jako pierwsza i trzasnęła drzwiami. Lilly jak zwykle wesoła wysiadła z auta. Madison stała obok Grace, a Lilly naprzeciwko nich.Za chwilę podszedł do nich Braian i stanął za Madie. Gdy odwróciła głowę aby na niego spojrzeć, poczuła, że zaczyna ja do siebie przytulać. Objął ją od tyłu, za brzuch i delikatnie przyciągnął do siebie. Madison poczuła się niesamowicie skrępowana. Nieswojo było jej z taką bliskością jego osoby.
Grace nie wierzyła w to co widzi i lekko prychnęła śmiechem. Gdy zobaczyła, że Lilly na nią dziwnie patrzy ,wytłumaczyła:
-Coś mnie w gardle zadrapało. Chyba się przeziębiłam - symulacyjnie złapała się za gardło i chrząknęła. Po chwili spojrzała kątem oka na przyjaciółkę i spostrzegła zrozumienie w jej oczach. Nie dużo potrzeba było aby Lilly uwierzyła w jej udawaną chorobę.
Nagle usłyszeli damski głos:
-Cześć wam! - była to zbliżająca się Lisa
-Hej Lisa! - wykrzyknęła Lilly - Patrz, patrz - pociągnęła ją za rękaw kurtki
-No widzę, widzę. A co to za przystojniak. Madie tłumacz się
-Ten przystojniak to mój brat - skrzywiła się Grace
-Cześć jestem Braian - wyciągnął do niej rękę na przywitanie, jednak szybko powróciła ona na swoje poprzednie miejsce. Przytulił się jeszcze bardziej do Madison wtulając się w jej włosy
-Lisa - przedstawiła mu się - Ale masz fajnego brata, no a ty chłopaka. Dlaczego się nie chwaliłaś. Nie mów tylko, że nie było czym.
-Wiesz, bo my tak do końca sami nie wiedzieliśmy jak to z nami jest. Prawda? - szturchnęła go w brzuch
-Ah tak. Samo tak jakoś wyszło - uśmiechnął się
-Szkoda Grace, że mi nie przedstawiłaś go wcześniej. Oj nie wiem czy bylibyście wtedy parą - zaczęła żartować Lisa
-Zaraz dzwonek - spojrzała na zegarek Lilly
-Dobra lecimy - rzuciła Grace nie mogąc już patrzeć na tą całą szopkę.
-To cześć wam. Pa kochanie - Braian pocałował Madie w policzek i spotkał się z jej wściekłym wzrokiem
-Pa... - odpowiedziała ze sztucznie przylepionym uśmiechem.

Dziewczyny weszły do szkoły. Od razu spostrzegły stojącą nieopodal drzwi Rebecce. Mierzyła je wzrokiem z szyderczym uśmiechem. Madison aż przeszył dreszcz. Nie wiedziała czego się może spodziewać po tej wiedźmie. Chociaż była przekonana o tym, że Rebecca nic nie wie o zdarzeniu z Dave'em i jego podejrzeniu o tym, że może mieć w sobie magię. Mimo wszystko bała się jej.
Pierwsza lekcja matematyki minęła szybko. Druga była biologia. Gdy szły pod klasę spotkały po drodze Chelsea, która siedziała na ławce ze samrtfonem w ręku i słuchawkami w uszach. Na głowie miała ozdobne białe okulary. Była w różowej  krótkiej spódniczce i białej bluzce na ramiączkach. Na kolanach miała położony czarny żakiet.
-Cześć kochane. Co u was? - powitała je z uśmiechem na ustach
-A ty znowu opuściłaś pierwszą lekcje. Kyle też?- zainteresowała się Lisa
-Masz mnie aż za tak złą dziewczynę - zaśmiała się - Nie tym razem. Kyle nie opuścił lekcji, bynajmniej nie przeze mnie. Zaspałam i tyle.

-Ty to kiedyś na swój ślub się spóźnisz
-Może być i tak - roześmiała się nasuwając na nos okulary. Jej szeroki uśmiech odsłonił białe zęby, które pięknie kontrastowały z różową szminką.
-Ale dosyć o tobie. Mamy wiadomość dnia - uśmiechnęła się Lisa zerkając w stronę Madison
-Co jest? - zaciekawiła się Chelsea



-Madie ma chłopaka - oświeciła ją bez chwili wahania Lisa
-Jupii – pisnęła radośnie Lilly klaszcząc w dłonie
-Uuu... - zadziornie skomentowała Chelsea - A kto jest wybrankiem?
-Wybrankiem ... dobre - zniesmaczyła się lekko Grace
-A ty co Grace zazdrosna? - zapytała zdziwiona jej zachowaniem Chelsea
-Taa.. zazdrosna o własnego brata to pewne - ironicznie jej odpowiedziała
-Hohoho brat Grace. Jak miło. Popatrz Madie, ja chodzę z bratem Lisy, a ty z bratem Grace. Coś nas łączy. Nie sądzisz - objęła ją za szyję - Też jest od ciebie młodszy?
-Nie, jest starszy - powiedziała Madison
-Nie ważne. Ważne, że brat przyjaciółki.
-Dobra dziewczyny miła pogawędka ale słyszycie, to dzwonek. Chodźmy bo się spóźnimy – wtrąciła Grace
-Oj tam dzwonek - machnęła ręką Chelsea - mam pomysł - klasnęła w dłonie - Może wybierzemy się dziś wieczorem na kręgle?
-Super pomysł. Jutro mamy luźniejszy dzień w szkole, więc ja w to wchodzę - zgodziła się Lisa
-Ja też mogę - zaoferowała Lilly
Chelsea z zadowoleniem się uśmiechnęła. A potem wzrok przeniosła na Madison.
-No nie wiem... - chciała się jakoś wykręcić
-O nie,nie,nie. Od ciebie nie przyjmuję odmowy. Masz przyjść ze swoim chłopakiem .Jak mu tam? - pstryknęła palcami
-Braian - podsunęła Lisa
-Właśnie z Braian'em. Tak poza tym to fajne ma imię
-Cały jest fajny - dodała Lisa
-Tym bardziej musisz z nim przyjść.
-Ok, będę, jeśli on będzie miał czas – Madie chciała jakoś nadal z tego wybrnąć
-Grace ty też przyjdź – zaproponowała Chelsea
-Jakże mogłabym sobie odpuścić taką okazję - uśmiechnęła się zmrużając oczy


                                                              ~~~ * ~~~

Czteroosobowa grupka siedziała przy stoliku na czerwonych kanapach. Kolorowe neony torów kręglarskich wprawiały w wesoły nastrój. Muzyka ,która dobiegała z głośników także rozluźniała całą sytuację. Madison czuła się jednak nadal skrepowana. Wiedziała, że musi grać przed przyjaciółmi, a to nie sprawiało jej frajdy.
-Gdzie jest Lilly? - zapytała Lisa sącząc słomką pomarańczowy sok
-Nie wiem, mówiła, że się spóźni. Nie chciała z nami jechać, bo przyjechać miała do niej jakaś ciotka i czekała na nią z całą swoją rodziną. A gdzie Chelsea i Kyle ?
-Jak zwykle się spóźnią, nie znacie ich. Ja już się do tego przyzwyczaiłam - stwierdziła Lisa
-No tak, zakochani. Tak jak my - powiedział Braian i przytulił Madie do siebie. Wymusił tym u niej udawany uśmiech.

Grace siedziała szelmowsko na kanapie z jedną nogą założoną na kolano. Kręciła tylko głową z niedowierzaniem w całą sytuację. Podniosła wzrok i spojrzała w prawą stronę na wejście do kręgielni.
-O macie Chelsea i Kyle'a - powiadomiła
Wszyscy spojrzeli w ich stronę. Chelsea szła roześmiana z przewieszoną na ręku czerwoną dużą torebką. Miała na sobie czarną skórzaną kurtkę z której wystawała tunika w kolorze ecru’e. Na nogach miała czarne skurzane leginsy ,a na stopach balerinki. Kyle jak zwykle prezentował się przy jej boku równie dobrze, jak na modela przystało. Miał na sobie spuszczone w kroku niebieskie spodnie. Miał także skórzaną czarną kurtkę, a pod spodem biały t-shirt. Jego włosy jak zawsze były nienagannie ułożone, choć niektórym mogłoby się wydawać, że są w lekkim nieładzie.

-A ty co. Już się przebrałaś - skomentowała Lisa
-Hej wam! No przecież nie przyszłabym w tym samym w czym byłam w szkole. Zreszta w spódniczce byłoby mi niewygodnie. - zalotnie mrugnęła oczami
-Cześć wszytkim - przywitał się Kyle
-A ty jesteś pewnie słynny Braian - wskazała palcem Chelsea
-Tak Braian,ale czy słynny? - uśmiechnął się łobuziarsko
-Już mi się podobasz
-Ej no, bo będę zazdrosny – Kyle uszczypnął dziewczynę lekko w rękę
-Kochany ty jesteś dla mnie najważniejszy. Wiesz przecież - ucałowała go namiętnie
-Ohoho może nie przy ludziach - zachichotała Lisa
Wszyscy zaczęli się śmiać. Nawet Grace się trochę rozluźniła i uśmiech zawitał na jej twarzy. Madison też poczuła się trochę pewniej. Chociaż nadal nie była to dla niej komfortowa sytuacja.
-To co gramy? - zapytał Braian podchodząc do toru i biorąc kulę w rękę
-Pewnie - podążyła za nim Lisa
-A gdzie Lilly? - zapytała Chelsea rozglądając się po sali
-Jeszcze w domu. Dołączy do nas później - poinformowała ją Madison
-Ok. To gramy
Wszyscy zaczęli po kolei rzucać. Nie każdemu gra wychodziła perfekcyjnie. Niektóre rzuty były kompletnie nieudane, ale powodowały za to najwięcej śmiechu. Po kilku rzutach atmosfera była na tyle wesoła, że Madison zapomniała o tym, że musi udawać. Braian jej wcale o dziwo nie przeszkadzał, bawił się ze wszystkimi i nie okazywał gburowatej i oschłej osobowości. Madison przez chwilę nawet pomyślała, że może ta cała gra w zakochanych może się udać i nikt się nie spostrzeże, że wszystko to tylko teatr.

Śmiech i rodzinne opowieści rozlegały się w całym salonie. Lilly wraz z całą rodziną siedziała w swoim domu i rozmawiała z długo niewidzianą ciocią. Czas mijał jej szybko. Gdy zerknęła na zegarek zobaczyła, że jest już spóźniona całą godzinę.
-O nie… - powiedziała pod nosem
-Co się stało kochana? - zapytała kobieta w niebieskiej garsonce
-Ciociu nic takiego, po prostu zapomniałam, że miałam wyjść z przyjaciółmi. Miałam się trochę spóźnić, ale patrzę, że już jest więcej niż trochę
-Może nadal na ciebie czekają - z uśmiechem dodała kobieta - Leć do nich. Przyjaciele są ważni, a my się jeszcze nagadamy - uścisnęła ją – Zostaję przecież na tydzień.
-Dzięki ciociu - ucałowała ją w policzek - Mamo ja będę lecieć
-Jest już ciemno – odpowiedziała kobieta
-To nic wezmę taksówkę
-No dobrze, ale zadzwoń do mnie jak będziesz już z przyjaciółmi - powiedziała zaniepokojona mama
-Dobrze zadzwonię
Dziewczyna wzięła szary płaszczyk i wybiegła z domu patrząc w komórkę. Szukała numeru taksówki gdy znalazła już pozycję i miała naciskać na przycisk "Połącz", coś jej przeszkodziło.
-Hej - usłyszała aksamitny głos dobiegający z lewej strony
Odwróciła wzrok od telefonu. Na słabo oświetlonej ulicy dostrzegła ciemną zbliżającą się sylwetkę mężczyzny. Wytężyła wzrok i po chwili gdy był już coraz bliżej zobaczyła, że jest to Drake.
-Cześć - odpowiedziała nieco łamiącym się głosem. Była totalnie zdziwiona jego obecnością.
-Pamiętasz mnie chyba jeszcze co? - zapytał zerkając jej w oczy
-Em... tak pamiętam cię. Dawno się nie odzywałeś, myślałam, że to ty zapomniałeś
-Nie no co ty - uśmiechnął się - Wiesz musiałem wyjechać z miasta - spuścił wzrok - Chodziło o moją mamę. Jest chora i musiałem do niej pojechać - smutnym wzrokiem popatrzył na nią
-Przykro mi. Ale jest już lepiej? – zapytała się troskliwie
-Tak jest już lepiej. Ale nigdy nie wiadomo czy jej się nie pogorszy. Jestem załamany - ukrył twarz w dłoniach
-Drake musisz być silny. Na pewno masz rodzinę, która cię wspiera i przyjaciół
-Nie mam nikogo - spojrzał na nią, a z jego oczu popłynęły łzy
Lilly zrobiło się przykro. Nie umiała patrzeć na cierpienie innych. Przytuliła Drake, opierając o jego ramię swój podbródek. Odwzajemnił uścisk i objął ją w pasie. Po chwili odsunęli się od siebie patrząc sobie ciągle w oczy.
-Jeśli potrzebujesz rozmowy to służę pomocną dłonią
-Jesteś kochana. To wiele dla mnie znaczy - wziął jej dłoń i ucałował delikatnie
Lilly poczuła lekkie wypieki na policzkach. Patrzyła na niego z lekkim i nieśmiałym uśmiechem. Po chwili milczenia Lilly otrząsnęła się i przypomniała sobie o kręglach.
-Wiesz ja teraz to tak właściwie jestem już spóźniona na spotkanie z przyjaciółmi
-Nie wiedziałem. Przepraszam. Lepiej już pójdę - powiedział zrezygnowany
-Nie czekaj - zatrzymała go łapiąc za rękę - Napiszę do nich, że nie przyjdę
-Lepiej nie. Nie chce żeby ci wypominali, że wolałaś zostać ze mną. Nie przepadają za mną
-Napiszę, że zostałam w domu z moją ciocią, która dziś do mnie przyjechała
-Naprawdę mogłabyś to zrobić dla mnie ? - zapytał z uradowaniem w głosie
-Tak pewnie. Trzeba pomagać przyjaciołom w potrzebie. A ty właśnie teraz potrzebujesz pomocy.
-Jak Ci się odwdzięczę – wziął ją za rękę i popatrzył głęboko w oczy
-Może spacer i rozmowa? - zapytała zerkając na niego i odgarniając swoje włosy za ucho
-Oczywiście. Co tylko zechcesz - uśmiechnął się.


Śmiech, rozmowy, turlające się kule i głośna muzyka. Wszystko to wprawiało w jak najlepszą atmosferę. Na torze akurat była Lisa. Wszyscy ją dopingowali krzycząc jej imię
-No i jazda  - krzyknęła rzucając kulą
Chwila ciszy... i śmiech...
-Ej no ... -spuściła głowę, a po chwili zaczęła już chichotać
-Patrz jak robi to mistrz - Kyle wziął kule do ręki
-Oby ci się nie udało samochwało
-Powodzenia kochanie - ucałowała go Chelsea
Kyle rzucił i zbił wszytskie kręgle
-Uhuuu i co siostra - zadziornie kiwnął głową
Madison poczuła wibrację w kieszeni. Wyciagnęła komórkę i spojrzała na wyświetlacz:
"Masz jedną nową wiadomość" - sms był od Lilly. Odczytała go:
"Przepraszam, ale nie przyjdę. Zatrzymało mnie rodzinne spotkanie. Bawcie się dobrze. Buziaki :) "
Madison oderwała wzrok od komórki.
-Ej słuchajcie. Lilly do nas nie dotrze. Została w domu z ciocią
-Ooo szkoda, pozdrów ją od nas - powiedziała Lisa
-Ok już do niej piszę
"Szkoda, że nie dasz rady przyjechać. Masz pozdrowienia od całej ekipy :* "
Schowała telefon i pobiegła na tor bo była jej kolej.

-Gotowe – spojrzała na niego, a on posłał jej uśmiech
Lilly patrzyła na niego jak w obrazek. Każda jego część przyciągała ją do niego. Drake był dla niej ideałem. Wymarzonym księciem z bajki. Patrzyła w jego piękne, jasne, niebieskie oczy i czuła się jak w niebie. Nie było jej nawet żal straconego spotkania z przyjaciółmi. Liczyło się tylko to, że może spędzić z nim trochę czasu.
Ruszyli ciemną ulicą oświetloną wysokimi lampami, które dawały przytłumione światło. Chłodny wiatr rozwiewał ich włosy. Lilly zapinała swój płaszczyk.
-To co gdzie teraz? - zapytał
-Nie wiem. Może gdzieś w cieplejsze miejsce, bo trochę zimno - zaczęła pocierać swoje dłonie
-Może kawiarnia i ciepła czekolada? Co ty na to ?
-Dobry pomysł - uśmiechnęła się
-A więc chodźmy - uśmiechnął się tajemniczo i objął ją  swoim ramieniem.

24 komentarze:

  1. Rozdział jest fantastyczny, chociaż moim zdaniem trochę za krótki, ale rozumiem to bo był podzielony na części :) Mam tylko cichą nadzieję że następny będzie trochę dłuższy ;) Szkoda było mi też tego że ta relacja 'na niby' między Maddie, a Braianem tak powoli się rozwija.. Myślałam że Braian wykorzysta jakoś sytuację i będzie chciał się zbliżyć bardziej do Maddie :) Mam nadzieję że z kolejnymi rozdziałami będzie ich razem dużo, dużo więcej. Zakończyłam na fajnym momencie bo nie wiadomo co może zdarzyć się dalje i czeka się z ciekawością na kolejny rozdział :) I bardzo fajnie postąpiłaś, że wysłuchałaś niektóre komentujące osoby i wykorzystałaś ich pomysł z tymi terminami :) bardzo mi sie to spodobało :) Czekam na kolejny rozdział, chyba nie wytrzymam do tego poniedziałku :D
    Pozdrawiam, Lena M. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa.. i jeszcze jedno. Mam nadzieję że nie masz nic przeciwko, ale wczoraj trochę rozreklamowałam Twój blog na innych blogach :) Po prostu tak spodobało mi się Twoje opowiadanie, że musiałam to zrobić :) zaraz roześlę też linki do moich koleżanek i znajomych :) I możesz liczyć także na to że będę Twoją stałą czytelniczką ;)

      Usuń
    2. Dlaczego miałabym mieć coś przeciwko ? :) Jestem Ci za to bardzo wdzięczna :) Dziękuję bardzo, to wiele dla mnie znaczy i jest mi bardzo miło,że reklamowałaś mojego bloga na innych blogach :) Dziękuję też za to,że roześlesz linki do swoich znajomych :) Dziękuję raz jeszcze :)

      Usuń
  2. Super rozdział !! Oby tak dalej ! Uważam też tak samo jak Lena M. że powinnaś rozwinąć dynamikę tego związku na niby między Maddie a Braianem :P Fajnie by było gdyby między nimi powstała większa chemia i flirt..

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziwnie mi się czyta informacje na początku rozdziału, zazwyczaj daje się je pod koniec, by nie psuć pierwszego wrażenia opowiadania, ale kto jak woli.
    I nie "niektórzy pisali, że blog jest trochę za mdły", tylko JA, bo to ja się zawsze czepiam, taka moja natura.
    Związek Madie i Bryana wydaje mi się zbyt cukierkowy i niewinny. Chłopaki się tak nie zachowują, i nie bawią w udawanie pary, oni wolą wszystko mieć czarno na białym. Zaś Madison udaje niedostępną i jestem pewna, że bardzo chętnie by wskoczyła mu do łóżka, by poznać co to znaczy pożądanie.
    Wybacz za takie moje słowa, ale mam swoje lata i myślę nieco inaczej niż młode dziewoje przeżywające pierwsze miłosne zauroczenia.
    Ach, i pojawił się mój drogi Drake ;] Swingu jest zadowolona, chociaż nie kupiłam jego bajeczki o chorej mamusi. Mógł się lepiej postarać i znaleźć inną wymówkę. Dzięki za powiadomienie :* Buźka, koleżanko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem,że brakuje ci pikanterii w ich "udawanym związku". Ale to był dopiero pierwszy dzień, nie ma co dużo wymagać,więc bądź cierpliwa.:) To się rozkręci. A może mam zupełnie inny plan co do nich ... tego wam nie zdradzę.Uwierzcie wszytko co dzieje się w rozdziałach jest zamierzone :D Nic nie dzieje się bez powodu. Ale obiecuje,że dam trochę więcej ostrych wątków. Jestem też pewna,ze się paru rzeczy nie spodziewacie.Bo czytając komentarze widzę,że prawie wszyscy idziecie jednym tropem...ale czy jest on dobry? Tego dowiecie się wkrótce

      Usuń
  4. Bardzo dziękuję za informację u mnie na blogu o nowym rozdziale, bo niecierpliwie na niego czekałam :D. Co prawda nie lubię dzielenia rozdziałów na części, ale w tym wypadku wydaje mi się to uzasadnione, bo zarówno pierwsza jak i druga część są dość długie i pewnie osobom, które nie za bardzo lubią naprawdę długie rozdziały mogłyby się trochę zniechęcić. Dobra, ale nie o tym chciałam pisać. Jak zawsze czytało mi się bardzo dobrze i płynnie, co tylko dowodzi, że cały czas podnosisz poziom swoich umiejętności :D. Fajnie, że poszli na kręgle całą paczką (no prawie całą), choć trochę odpoczęli od trosk dnia codziennego :D. Co do udawanego związku Maddie i Braiana, to zgodzę się z sarą swing, że jest zbyt niewinny. Nie oczkuję tutaj od razu scen łóżkowych, ale samo przytulanie i buziaki w policzek to troszeczkę za mało :D.
    Jak tylko pojawił się Drake od razu uśmiechnęłam się szerzej. I jeszcze jego "chora matka". Nie ma to jak dobra wymówka :D. Ciekawią mnie jego zamiary względem Lilly, choć się domyślam, że wykorzysta ją, żeby dopiec Maddie. Nie mogę się doczekać, co z tego wyniknie. Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ah ! To był bardzo dobry rozdział ! Wypad na kręgle był świetnym pomysłem, bohaterowi nieco odpoczęli od codziennego zamętu. To wszystko jest bardzo intrygujące. Czytałam i nie mogłam się oderwać. Fałszywy związek Maddie rozkwita i tylko czekam aż z fałszywego stanie się prawdziwym ;) oni po prostu do siebie pasują ! Pocałunek w policzek, a bardziej gorące gesty będą ? Mam nadzieję ;D Nie mam pojęcia czemu, ale kłamstwo o mamie mnie rozczuliło. Drake ma jednak coś w sobie, ale naprawdę szkoda mi Lily. Biedna, o niczym nie ma pojęcia. Już nie mogę się doczekać jak potoczy się akcja. Zaczęli od czekolady, a potem ? Co to był za plan Drakea i tej okropnej wiedźmy ? Eh... Nic tylko czekać na następny. ;) pozdrowionka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. zajebisty rozdzial !!! czekam ze zniecierpliwiniem na natepny !!

    OdpowiedzUsuń
  7. fajny rozdział:) i amm nadzieje ze Maddie i Braian za jakis czas beda na serio para bez zadnego udawania bo bardzo ich lubie razem:) czekam na nastepny;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejejejeje , kocham ten rozdział !!! <3 kocham Braiana <3 mam nadzieje ze w nastepnym rozdziale bedzie ich jeszcze wiecej wzajemnej relacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Znów pojawiam się z opóźnieniem i to będzie moja chyba mała tradycja :)
    Brain i Maddie mają świetne scenki, choć to jest tylko sztuczny związek, ja wierzę, że on jednak zamieni się jakoś w prawdziwy niedługo ;p
    Wypad na kręgle to fajny pomysł, troszkę się rozluźnili pewnie ;)
    Drake, Drake, Drake, nie wiem co mogę na jego temat powiedzieć. Jak na razie nie wypowiadam się wgl. ;p
    Drake i Lilly idą na czekoladę, ciekawe, co się wydarzy w tej kawiarni w takim razie bo zakładam, że coś jednak będzie :)
    Z tego co wyczytałam w jednej z Twoich odpowiedzi to Brain może będzie zły? Powiem Ci, że tego się nie spodziewałam wcale. :o
    Czekam na następny rozdział, życzę weny i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie szkodzi,że będziesz wpadać z opóźnieniem :) Ważne jest to,że będziesz wpadać :)
      A co do Braian'a to pozwól,ze wyprowadzę cie z małego błędu.Braian nie będzie zły.Co prawda jest trochę chamski itd. ale nie będzie on negatywną postacią :) Chodzi zupełnie o coś innego.A o co? Tego dowiecie się wkrótce :) Pozdrawiam

      Usuń
    2. Ooo, no to mnie zaciekawiłaś jeszcze bardziej, skoro nie będzie zły ;p
      Tak myślę i myślę o co ci może chodzić, i nie mam pojęcia. ;)

      Usuń
  10. O mamciu jak zwykle się spóźniam na rozdział,ale to nic.
    Myślę,że dodawanie rozdziałów regularnie to dobra rzecz, jednak wiąże sie z tym cięzka praca. Sama praktykuję ten sposób i wiem,że nie zawsze jest mi on na rękę. Trzeba się spinać,pisać na czas, poświęcać sie..
    Jeżeli chodzi o rozdział to po prostu stwierdzam,że jest świetny.
    Wątek miłosny i ten fałszywy związek także przypadł mi do gustu.
    Viki nic dodać , nic ując.
    Czekam niecierpliwie do 8 września na nowy rozdział. < mam nadzieję,ze wpadnę w porę>
    Do następnego kochana :*

    PS. Własnie opublikowałam nowy rozdział CURLS 2. Zapraszam i liczę ,ze zostawisz po sobie ślad.x
    http://boyincurls.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Boski rozdział <3 Maddie i Braian , OCH ! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  12. cham to opowiadanie i kocham Braiana :* on jest taki przystojny xd :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Też sie zgadzam ze to bardzo fajny pomysl z tym reglarnym dodawaniem rozdziałów:) Jestem ZA! :) Czytelnicy będą teraz coraz chętnej zaglądać na tego bloga i go komentować ;) a Braian i Maddie to mistrzostwo świata:) Od początku gdy tylko sie poznali to wiedzialam ze miedzy nimi bedzie cos wiecej ;) Oby tak dalej ;) Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajne opowiadanie. Znalazłam je na jakimś blogu ze spamem i opis bardzo mi się spodobał. Do tej pory przeczytałam wszystkie rozdziały i jestem zachwycona. Będę czekać jutro jak na szpilkach na kolejny rozdział. a Mogłabyś powiedzieć/napisać o której godzinie tak mniej więcej go wstawisz ?? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozdział pojawi się o godz. 18.00 :) Może nawet troszkę wcześniej :)

      Usuń
    2. Dziękuję za informację :)

      Usuń
  15. bardzo fajne opowiadanie , podoba mi sie

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobra, wkurzyłam się! jeśli Drake zrobi Lilly coś złego to przysięgam, że własnoręcznie wbiję mu kołek w serce! Nie wiem jeszcze, jak to zrobię, ale zrobię na pewno i w sumie to nawet nie będę miała wyrzutów sumienia. Wykorzystał jej chęć niesienia pomocy i dobre serce tylko po to, żeby ją wykorzystać...zasrany dupek!
    A co do tego niby związku Braiana i Madison, to całkiem nieźle im idzie. Aż jestem w stanie uwierzyć, ze naprawdę są razem. Mam nadzieję, że tak się wkrótce stanie.
    Lecę do kolejnego, mam nadzieję, że do jutra uda mi się nadrobić wszystko i nareszcie będę na bieżąco!

    OdpowiedzUsuń