poniedziałek, 8 kwietnia 2013

"Nieuniknione Przeznaczenie"

Rozdział I : Przeprowadzka

Każdy z nas jest kimś innym.Każdego z nas w życiu czeka co innego.Lecz nikt nie potrafi zmienić swojego przeznaczenia.Od niego nie da się uciec, ani odłożyć na inną chwile.Wypełni się wtedy jak przyjdzie na to czas. Jak mówił Paulo Coelho "Człowiek musi przejść przez różne etapy,zanim wypełni swe przeznaczenie".
Jedni zostali stworzeni do wielkich rzeczy i muszą się z tym zmierzyć,choć nie zawsze są na to przygotowani. Ją czeka też coś niezwykłego i niebezpiecznego.Czy sobie z tym poradzi? Czy nowa rzeczywistość z którą przyjdzie jej się zmierzyć nie przerośnie jej sił?

To był zwykły ponury dzień.Chmury na niebie były ciężkie i szare.Mało osób chodziło po ulicach.Najwidoczniej nikomu w taki dzień nie chciało się wychodzić na zewnątrz.Ale niektórzy musieli...

-Super!Dzień w sam raz na przeprowadzkę. - powiedziała z ironią dziewczyna która właśnie wychodziła z bloku z kartonem pełnym szpargałów.

Była to Madison Madie Dowell 17 latka która przeprowadza się właśnie wraz ze swoją mamą Stellą do Berkeley w stanie Kalifornia.Jest miłą,spokojną i dojrzałą umysłowo nastolatką,gdyż nie bawią ją zakrapiane alkoholem imprezy i ukrywanie tego przed rodzicami. W swojej starej szkole nie miała za dużo przyjaciół, jej najlepszą koleżanką była Margaret i to z nią najtrudniej było jej się rozstać, reszta znajomych była jej obojętna.Z miejscowością którą opuszczała nie miała miłych wspomnień,gdyż parę lat wcześniej zginął tam jej ojciec.To wydarzenie zostawiło w niej smutek, który można było wyczuć gdy się ją lepiej poznało. Madison nie lubi okazywać uczuć, jest trochę chłodna dla społeczeństwa, choć osoby które są jej bliskie bardzo kocha i zrobiłaby dla nich wszystko.Do jej głównych zainteresowań należy rysowanie. W swojej torbie zawsze nosi zeszyt ze swoimi rysunkami, czasami lubi usiąść gdzieś na ławce i zacząć rysować to co wyda się jej interesujące.Często możemy ją zobaczyć ze słuchawkami na uszach,bo wszędzie zabiera ze sobą MP4,gdyż muzyka jest dla niej oderwaniem od czasami przytłaczającej i ponurej rzeczywistości.Lubi oglądać fantastyczne filmy,a także czasami przeczytać książkę tego samego gatunku.Madison jest szczupłą brunetką.Jej włosy są długie i lekko pofalowane,lecz dość często je prostuje.Oczy są piwne choć czasami wydają się zielone. Lubi ubierać się na luzie,prawie nigdy nie zakłada sukienek ani spódnic.Nosi dżinsy przeważnie w połączeniu z jakąś bluzką lub sweterkiem rzadziej z bluzą.Zawsze ma na sobie jakąś bransoletke lub wisiorek i kolczyki, bo kocha biżuterię. Nie uśmiecha się zbyt często, ale gdy to robi cała promienieje...




                                                                         Madison Dowell


-Nie narzekaj córeczko,każdy dzień jest dobry,wystarczy,że się na to pozytywnie nastawimy - powiedziała kobieta otwierając bagażnik samochodu.

Była to Stella mama Madie.Była szczupłą w średnim wieku kobietą,choć nikt by nie powiedział,że ma tyle lat, bo wyglądała bardzo młodo.Włosy miała długie i czarne,choć nie był to jej naturalny kolor.Twarz miała usmiechniętą,była pełna dobrej energii,jakby tragedia ktora dotknęła ją pare lat temu nie miała znaczenia.Choć tak na prawdę,robiła dobra minę do złej gry.Nie chciała aby jej córka widziała,że ją też to boli i miała przez to jeszcze smutniejsze życie.

                                                                          Stella Dowell


- Skąd w tobie tyle pozytywnej energii mamo?
-No wiesz,przeprowadzka,nowa praca, nowe otoczenie.Może wreszcie oderwiemy sie od przeszłości i zaczniemy nowy rozdział
-Aha ...-odparła lekko znużona- wiesz to było pytanie retoryczne - powiedziała wsiadając do samochodu
Kobieta lekko zdezorientowana zamknęła bagażnik i wsiadła za kierownicę.Chciała coś powiedzieć, bo już otworzyła usta ale zobaczyła,że córka ma już słuchawki na uszach,a z nich słychać było głośną muzykę
Podróż była długa i męcząca. Madison większośc przespała gdy nie słuchała muzyki.Gdy się obudziała zapytała
-Długo jeszcze?
-Może jakieś 2 godzinki
-A ile już dokładnie jedziemy?
- Jakieś 10
- Mamo ,a ty nie jesteś zmeczona?
-To miłe,że się o mnie martwisz-odparła kobieta z uśmiechem- nie dam rade córeczko
-Ok- powiedziała i zaczęła patrzyc w okno na przemijające drzewa

Po 12 godzinach jazdy podróż dobiegła końca.Madison wysiadła z samochodu i zaczęła się rozglądać.Myśl która pierwsza jej przemknęła przez głowę to "Nawet ładna okolica". Ale nie powiedziala tego na głos, nie chciała zapeszać.
Razem z mamą zaczęła wyjmować bagaże z samochodu. Ale usłyszała czyjś głos
-Dzień dobry
Madison odwracając się zobaczyła 2 kobiety, jedna młodsza druga starsza.Sadząc po podobieństwie matka z córką
-Dzień dobry - odparła mama Madison
-Jesteśmy waszymi sąsiadami.Witamy w naszej okolicy.Jestem Sophia Fillas ,a to moja córka Lilly
-Miło nam,Jestem Stella Dowell, a to jest moja córka Madison
-Witam- odparła Madison podając rękę Sophii- Cześć -rzekła do Lilly
Mama Madison i Lilly zaczęły jakąś rozmowę w której obie nastolatki chyba nie chciały brać udziału. Madison patrzyła na Lilly nieco zaciekawiona jej wyglądem
Lilly była szczupłą brunetką o brązowych oczach.Była ubrana w sukienkę w kratę i dość rozwleczony beżowy sweter.Jej twarz wyglądała na spokojną i bardzo nieśmiałą.Uśmiechała sie delikatnie i gniotła końcówkę swetra.

                                                                              Lilly Fillas


Madison podeszła do niej i zaczęła rozmowę
-A więc jesteś Lilly i jesteś moją nową sąsiadką
-Tak- odparła nieśmiało dziewczyna
Madison usmiechnęła się do niej i dodała - A ile masz lat?
-18 , a ty?
- O ,widzisz ja też,może będziemy chodzić do tej samej klasy
-Byłoby fajnie- powiedziała Lilly , a w jej oczach zabłysnął jakby mały promyk szczęścia.
Ich mamy właśnie skończyły rozmowę
-Do widzenia na pewno wpadniemy- usłyszała Madison z ust jej mamy.Otworzyła szerzej oczy nieco zdziwiona i pomyślała sobie " Jeszcze nie zdążyłyśmy się na dobre wprowadzić, a ona już umawia nas na jakieś spotkania"
Biorąc bagaże zaczęły iść w kierunku domu. Gdy Madison weszła do środka zobaczyła na wprost duże drewniane schody,które prowadziły na piętro.Przypomniał jej się dom w którym mieszkali jeszcze całą rodziną, po tragedii jaka ich spotkała przeprowadziły się z mamą do bloku niedaleko byłego domu aby Madison nie musiala zmieniać szkoły.
Stawiając karton na podłodze Madison zaczęła rozglądać się po domu. Na prawo był wielki łuk który prowadził do salonu. Na lewo był drugi mniejszy łuk z wiszącymi koralikami,który prowadził do kuchni. Dalej były jeszcze 2 drzwi."Pewnie jedne są do łazienki" pomyślała podchodząc do nich i otwierając. Nie myliła się,była to łazienka.Natomiast drugie drzwi okazały się prowadzić do piwnicy.Madison szybko je zamknęła,bo nie lubiła ponurych i brudnych pomieszczeń.
-Córeczko wejdź na górę- krzyknęła do niej mama.Madison weszła na górę i popatrzyła na mamę.Stała ona w pięknym jasnym pokoju.Kolor ścian był jasno różowy,ale jedna ściana była koloru ciemniejszego.
-To twój pokój Madie. Podoba ci się?
Dziewczyna zaczęła obracać się dookoła.Na przeciwko drzwi było duże okno,a pod nim stały dwie małe pufki na których leżały poduszki. Na lewo było wielkie łóżko, a po prawej stronie toaletka i mała garderoba.
-Tak, tak podoba się - odpowiedziała i uśmiechnęła się podbiegając i przytulając mamę-Nie mogłaś lepiej trafić, dziękuję
-Cieszę się,że ci się podoba - mówiąc to kobieta przytuliła córke,a z jej oczu wypłynęły łzy... łzy szczęścia.

15 komentarzy:

  1. Super, ciekawa opowiedzieć, taka tajemnicza, liczę na dalszą część. <33333

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na kolejną część. :D Zapowiada się całkiem ciekawie <33

    OdpowiedzUsuń
  3. Super opowiadanie.. Jestem ciekawa, co będzie dalej ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie się zaczyna czekam co będzie dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie się zaczyna ;d czekam na dalszy ciąg. ;D
    zapraszam do mnie http://14never-say-never.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóż. Zapowiada się ciekawie :) Jak dla mnie rozdział jest zdecydowanie za krótki. :( i chciałabym więcej, ale nie martw się, zajrzę tu jeszcze :)
    Wszystkie opisy postaci będą takie jak wyjęte z tygodnika o zainteresowaniach młodzieży ? :D Zwracam też uwage na genialny początek odnośnie przeznaczenia. Ogólnie podoba mi się :)
    Pozdrawiam Carlie S

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy początek. Na pewno przeczytam dalej. Co do długości to może być. Początek rozdziału jest bardzo pomysłowy. A opisy trochę drętwe :) Popracuj nad tym :P
    http://wardress-guard.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Fragment o przeznaczeniu był świetny, ale potem mój entuzjazm trochę zmalał (uwaga będzie niekryty krytyk). Twoje opisy miejscami przypominały mi trochę lektor z jakiegoś filmu przyrodniczego, sama nie wiem dlaczego.
    Rozdział jak rozdział, poprawnie napisany (nie znalazłam błędów), ale fajerwerków też nie było. Ta wzmianka o przeznaczeniu naprawdę mnie zaciekawiła, dlatego też będę czytać dalej. Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam witam. Jestem, miałam wpaść wcześniej, ale nie miałam jak. Nadrabiałam masę blogów. W sumie teraz nie jest lepiej. Czytam jednocześnie trzy i próbuję jakoś się wyrobić z nauką, ale postanowiłam zajrzeć i choć zerknąć na twoją twórczość po czym stwierdzić czy zostanę na dłużej.
    Werdykt: zapuszczę korzenie ;P
    Jednym z argumentów przemawiających za tą decyzją była na pewno Nina jako Lilly i Lucy jako Madie ^^ Oczywiście przemawia też za tym twój styl i pomysł choć muszę przyznać, że ten pierwszy akapit, gdy zaczęłaś opowiadać o Madison przypominało mi trochę jakby gliniarz opisywał bandziora. Sorreczki ;D Ale potem już było oki ^^
    Oj, te kochane mamusie, które w dwadzieścia sekund potrafią zawrzeć znajomość. Gdy ostatnio się przeprowadzałam wystarczył dzień, aby cała okolica wiedziała kim jesteśmy, jak się nazywamy, co jemy na śniadanie i jaki kolor śpioszek nosiłam w dzieciństwie -.- Strach się bać normalnie.
    Początek ciekawy, choć jak to mają do siebie początki, nie za wiele mówiący. Po wstępie mogę być pewna, że będzie to coś dobrego :)
    Do następnego!
    Buziaki, Inna :3

    OdpowiedzUsuń
  11. hej, Sekretna jestem! :)
    Wpadłam z zamiarem pospamowania, ale zobaczyłam śliczną mordeczkę Lucy na szablonie i wiedziałam, ze muszę przynajmniej zerknąć na opowiadanie :P
    Ogółem wydaje się ciekawe, ale zgadzam się z poprzedniczkami. Opis Madison bardziej pasuje do zakładki z bohaterami niż do pierwszego rozdziału. no i w opowiadaniach liczby piszemy słownie. Ale dobra, nie czepiam się więcej, bo mi też na początku takie potknięcia (a nawet gorsze) się zdarzały :P lecę do kolejnego. Mam nadzieję, że będzie dłuższy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej, witam, cześć... x)
    Wpadłam przypadkiem i od razu urzekł mnie wygląd bloga. Aria - moja druga ulubiona postać w PLL. Okay, więc postanowiłam sprawdzić czy mi się spodoba i... spodobało. Chętnie przysiądę i poczytam ;P
    Lecę więc dalej x)
    Pozdrawiam,
    Jessabelle ;*
    Peesik: Zapraszam też do mnie jakbyś miała ochotę: virdenis-blood-brothers.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ładnie napisane, ciekawie i tak jakoś, miło mi się czytało całość, choć przyznam, było krótko! Mam nadzieję, że dalej będą dłuższe rozdziały. :)

    http://zasnute.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wydaje mi się by opis był dobrym pomysłem na pierwszy rozdział, ale to tylko moje zdanie i muszę przyznać, że przynajmniej jest oryginalnie. Nie wiem za bardzo czego mogę spodziewać się dalej, czy jakieś obyczajówki, romansu, czy fantsty, ale pożyjemy zobaczymy...

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie na zwiastun (już jest) i prolog (pojawi się około 16):
    sie-nie-zdarza.blogspot.com

    Albo na mojego drugiego bloga o zupełnie innej tematyce niż ten pierwszy:
    prawdziwa-legenda.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz :) Powiem tyle... następne rozdziały są lepsze. tu zaczynałam dopiero przygodę z opowiadaniem więc sama wiesz...
      Wpadnę do ciebie na pewno :D

      Usuń